piątek, 2 maja 2008

Zenit - Bayern (4:0) PUefa

Media obwieszczają wielką sensację. Czy rzeczywiście pokonana drużyna Bayernu jest taka mocna? Nie umniejszając wielkiemu sukcesowi Zenita, Bayern dziś posiada tylko jednego gracza klasy światowej i jest nim odchodzący po sezonie Lahm. Fachowcy powiedzą co z Riberym i Tonim? Ja pamiętam, że jak przechodzili do Bayernu nikt sie o nich wielki nie bił. Owszem gracze klasowi, mieli pewnie dużo propozycji, ale zarówno Ribery jak i Toni odchodzili ze swoich klubów około 2ch sezonów. Bayern po prostu był pierwszym konkretnym kontrahentem, zespołem, który zwyczajnie przepłacił bo nikt inny tych pieniędzy by za nich nie dał (szczególnie cena za Riberego była wzięta z kosmosu). Toni to potrafiący zagrać dobrze napastnik, ale jest bardzo chimeryczny co potwierdził wczoraj,na Mundialu i w najważniejszych meczach PUefa. Z Getafe strzelił najważniejszą bramkę, ale cały mecz miał wręcz groteskowo słaby. Ribery bardzo skuteczny, ale głównie w lidze, z agresywnie grającym Zenitem nie miał nic do powiedzenia. Na niemieckim Mundialu wcale nie grał porywająco, wręcz moim zdaniem błędem było wystawienianie go( coś jak usilne wstawianie Guivarche'a przez Jaqueta). Wczorajszy mecz to wyśmienity materiał dla polskich graczy odnośnie meczu z Niemcami i ich napastnikami. Klose i Podolski przkryci wręcz wzorcowo. Półfinał został osiągnięty po grach z zespołami naprawdę niskiego kalibru. Poza Getafe pokonali samych słabeuszy lub co najwyżej średniaków. Z takimi przeciwnikami nawet nasza Wisła by daleko zaszła.
Bayern tych transferów pewnie nie żałuje. W lidze dominują, przyjdzie Borowski i Klinsmann, wydaje się są mocne perspektywy. W moim jednak przekonaniu Bayern czeka bardzo ciężki sezon. Odejdzie Lahm, zmiana na pozycji bramkarza, która niezależnie kto, Wessels, czy ktoś nowy jest wielką niewiadomą. Ciężka Liga Mistrzów, gdzie wystarczy mieć pecha w losowaniu i Monachijczycy nie wyjdą z grupy. Na pewno nie z grą taką jak w meczu z Zenitem, który obnażył wszystkie braki niemieckiego giganta. Na dziś nie mają większych szans z czołówką angielską i hizpańską, prezentują klasę Schalke i Werderu.

Kilka słów o Zenicie. Przede wszystkim to wielka chwila Dicka Advocaata. Pamiętam z jaką pogardą opisywali go dziennikarze, gdy Holandie doprowadził do półfinału Euro2004. Wręcz zapanowała opinia, że to on przeszkodził Holendrom w zdobyciu tytułu. Jak mocna jest Holandia dziś, pokazał 2 lata później mundial i w tym kontekście osiągnięcie Advocaata nabiera trochę innego wymiaru. Zenit to nietypowy gigant rosyjski. Zespół bez Brazylijczyków za grube miliony, choć oczywiście bardzo bogaty. Trzon stanowią gracze rosyjscy, przede wszystkim dwójka Pogrebnyak i Denisov. Pierwszy to klasyczny power forward, silny, świetnie trzymający się na nogach i posiadający fantastyczną lewą nogę. Drugi przypomina mi Dejana Stankovica z jego najlepszych czasów. Świetne przyśpieszenie, zmysł kombinacyjny i strzał. Ta dwójka rozmontowała Bayern, tym większy żal, że Pogrebnyaka zabraknie w meczu finałowym z powodu kartek.

PS. Kary za kartki muszą być zniesione, drużyny w nich winny grać w finałach zawsze w najsilniejszych składach( pauzy za kartki tylko do drugiego półfinału, potem abolicja). Do dziś żałuje, że w finale Brazylia-Niemcy nie zagrał Ballack, kto wie, kto by wtedy wygrał...