czwartek, 18 grudnia 2008

Feyenoord - Lech 0:1

Lech wygrał z młodzieżą z Rotterdamu pewnie. Może nie było zbyt dużo sytuacji, ale za to obraz gry, który Lech kontrolował mógł się podobać. Szkoda, że nie przycisnęli bardziej, bo okazalsza wygrana była całkowicie w ich zasięgu i takie 0:3 na pewno zrobiłoby w Europie wrażenie. Mimo wszystko nie deprecjonowałbym tak tego zwycięstwa, jak większość mediów. Owszem, Feyenoord w ogromnym kryzysie, ale można sporo postawić, że zagra za rok w Pucharach, albo trochę mniej, że jeszcze doczłapie do gry w eliminacjach Ligi Mistrzów.

W mojej ocenie był to najsłabszy mecz z wszystkich Lecha w tegorocznym Pucharze Uefa. Bardzo mało sytuacji, mało składnej gry, wszystko rwane i męczone. Bardzo dobrze funkcjonował pressing i jak się wydaje to było kluczem do zwycięstwa, bo Feyenoord grał bardzo bojaźliwie, często tracił prosto piłkę - widać po prostu jak wielki panuje tam kryzys. Beznadziejną zmianę dał Bandrowski, który w ciągu tych parunastu minut pobytu na boisku 5krotnie wybił na oślep piłkę, drugie tyle niecelnie zagrał. Wciąż mnie dziwi niechęć Smudy do zmieniania Rengifo, który ma tendencje do znikania na boisku i wczoraj to on powinien zejść, a nie grający przyzwoicie Lewnandowski.

Lech zdobył dla polskiej piłki bardzo ważne 5 punktów. Bodaj dzięki nim dogonimy ligę chorwacką i zaczniemy gonić inne ligi (dziś jesteśmy w połowie 3ciej dziesiątki w Europie). Patrząc na drużyny, które awansowały i te odpadające z Ligi Mistrzów wydaje się, że poza zasięgiem Lecha jest tylko kilka drużyn i zdecydowana większość w ich zasięgu. Jeśli nie dojdzie do wyprzedaży w styczniu i nikt nie odejdzie można spokojnie się pokusić o 1/8, a kto wie czy nie dojść dalej. Mam jednak wrażenie, że wielu będzie czekać na wynik losowania i jeśli przyjdzie rywal trudny, mocny wtedy zapali się zielone światło dla menadżerów obskakujących Lecha. Oby nie, bo od Wisły Kaperczaka jest to najmocniejsza polska drużyna. Z bardzo prostej przyczyny - bo jest to polska drużyna, która wystartowała do pucharów wzmocniona, a nie osłabiona. Czy ktoś pamięta kiedy tak było ostatnio?