poniedziałek, 30 czerwca 2008

Finał dla Hiszpanii

Hiszpania na tytuł na pewno zasłużyła, chyba w największym stopniu ze wszystkich drużyn. Psuje wrażenie wygrana w karnych i fakt, że ani razu nie stracili pierwsi bramki. Chciałbym zobaczyć tą maszynkę, jak reaguje na takie wydarzenie. Wydaje mi się, że taka sytuacja będzie miała miejsce na mundialu, a wtedy Hiszpania osiągnie taki wynik jak zawsze. Ale za daleko tu wybiegamy...

Sam mecz był raczej nudnawy. Może nieco ciekawszy niż spotkanie Hiszpania-Włochy, ale z tak samo grającą drużyną Mistrzów Europy. Niemcy nie byli w stanie przejść świetnie ustawionej hiszpańskiej defensywy. Najlepszym obrazem tego była końcówka meczu, gdy Niemcy walili głową w hiszpański mur. Wyglądali naprawdę bezradnie, co Niemcom nie zdarza się często.

Gra Niemców wyglądała jak wyglądała bo mieli na ławce teoretyka Loewa. Zmiana Lahma kuriozalna. Zawalił bramkę na równi z Lehmannem, do którego chyba większe powinny być pretensje. W grze do przodu jednak najlepszy z Niemców i wystawienie za niego Jansena oznacza, że Loew jest wyjątkowo malostkowy i zdjął piłkarza w afekcie. Jansen nie wyróżnił się niczym i wprowadzenie go to absolutna pomyłka. Wprowadzenie Kuranyja (nie wiem jak się to odmienia) to już kompletne szaleństwo trenera Niemców. Zawodnik, który swój jedyny występ na Euro odnotował w finale turnieju. Dziwi fakt, że nie wszedł Fritz, zawodnik, który z niezrozumiałych przyczyn stracił miejsce w składzie po meczu z Polską, gdzie w ocenie wielu komentatorów (i mojej) był najlepszy na placu. Klose cały mecz bezradny niczym nasz Żurawski, jednak zmiany się nie doczekał. Ballack starał sie jak mógł, ale widać było braki szybkościowe, więcej on się zmagał ze sobą niż z rywalami.

Aragones prowadził drużynę bezpiecznie, tak jak cały turniej. Wyjście jednym napastnikiem, szczęśliwy gol i gra na zero z tyłu. Mając taką ławkę cięzko nie utrzymać korzystnego wyniku z tak słabo grającymi Niemcami. Największą siła Hiszpanii była defensywa, wreszcie dobrana według umiejętności, a nie stażu i charyzmy. Prowadząc reprezentacje mającą jedną znajlepszych lig świata najważniejsza jest selekcja i wybór najlepszych zawodników. Taktyka już nie ma tak wielkiego znaczenia. Troche wybiegne naprzód, ale zmiana trenera w Hispzanii oznacza powrót Raula i brak sukcesów. Ale może się mylę...

niedziela, 29 czerwca 2008

Dwie nowe twarze w Śląsku

26 letni Vuk Sotirovic to napastnik, którym w ubiegłym roku poważnie interesowała się Wisła Kraków. Z różnych względów do tranzakcji nie doszło, z różnych też względów w pierwszym swym sezonie w polskiej ekstraklasie Sotirovic nie zachwycił. Jednak jest to znakomity transfer wrocławskiej drużyny. Zawodnik wciąż młody i ze sporym potencjałem, może być wielkim hitem na Oporowskiej.

Zupełnie inaczej odbieram transfer Remigiusza Sobocińskiego. 34 letni piłkarz otrzymał od klubu 2 letni kontrakt co jest około 1,5 letnią przesadą. Sobociński gdy dysponował szybkością był bardzo pożytecznym graczem, nawet z widokami na reprezentację. Teraz nie przyda się Śląskowi absolutnie do niczego i będzie zabierać miejsce w kadrze (łudzę się, że nie w 1wszej jedenastce) młodym piłkarzom. Ostatni jego sezon w Jagielloni w pełni to potwierdza. Zdecydowanie chybiony transfer.

Na testach są w tej chwili dwaj młodzi piłkarze Wisły Kraków. Krzysztof Mączyński i Dawid Kubowicz obydwaj szerzej znani z występów w Młodej Ekstraklasie i pucharze Ligi. Z moich obserwacji Mączyński to piłkarz z pewnym potencjałem, na razie grający jednak wyjątkowo chaotycznie, z ogromną liczbą strat. Podobnie rzecz ma się z pochodzącym z Wałbrzycha Kubowiczem, który wydaje się trochę lepszy od kolegi. Ma za soba grę w reprezentacjach U18 i U19. Prawdopodobne sięgnięcie po nich (są właśnie testowani) należy oceniać tylko pozytywnie.

Klub interesuje się lewym pomocnikiem Pawłem Sobolewskim z Korony i Sławomirem Szarym z Odry. Pierwszym typowany jeszcze niedawno nawet do reprezentacji po transferze z Jagielloni do Kielc wyraźnie sie zagubił. Może we Wrocławiu odżyje. Szary to lewy obrońca, silny fizycznie, wybiegany, twierdzę, że nawet z perspektywą gry w reprezentacji przy poczynieniu postępów. Ciekawostką jest fakt, że wysłano zapytanie do Wisły w sprawie transferu Mariusza Pawełka, ale cena podyktowana przez Wisłę okazała się dla klubu wrocławskiego za wysoka. Także trzeba przyznać, że nazwiska jakie padają, może nie zwalają z nóg, ale są bardzo przyzwoite( no poza Sobocińskim).

sobota, 28 czerwca 2008

Jedenastka mistrzostw

Bramkarz: Artur Boruc(rezerwa Iker Casillas) - pokazał, że nawet najlepszy bramkarz nie jest w stanie zapewnić dobrego wyniku. Może dlatego wciąż nie zmienił klubu, bo działacze wolą z reguły płacić duże pieniądze za zawodników z pola?

Lewa obrona: Żirkow - człowiek o żelaznych płucach i brylantowej technice. Inter Mediolan już przygotowuje ofertę i myslę, że na tym transferze zawieść się nie można. Środek obrony: Chiellini, Pepe (rezerwa Metzelder) - gdyby Chiellini zagrał w meczu z Holandią może Włosi by w nim nie przegrali. Kiedy już grał był bezbłędny. Pepe świetny w defensywie i szalenie niebezpieczny w ofensywie. Kto by pomyślał, że najlepszym piłkarzem Portugalii na Euro będzie obrońca? Prawa obrona: Lahm - chimeryczny w defensywie, kilka poważnych błędów, ale nadrabia to z nawiązką w ofensywie.

Prawa pomoc: Sionko - gracz FC Kopenhaga w moim odczuciu nie miał na swojej pozycji konkurencji. Niemal w pojedynkę sprawił, że Czesi liczyli się w grze o 2gą rundę. Środek pomocy: Senna, Arda Turan (rezerwa Deco) - Hiszpańsko-brazylijski Makelele i turecki brylant. Ile znaczy Arda dla drużyny przekonaliśmy się podczas spotkania półfinałowego. Oferty z Milanu i Juventusu na pewno nie są za ładne oczy. Senna natomiast to jeden z filarów sukcesu Hiszpanii, zawodnik scalający tą drużynę i dający trzem środkowym pomocnikom (Hiszpania gra 4 środkowymi pomocnikami) swobodę w operowaniu do przodu. Lewa pomoc: Podolski - mający przestoje w grze Podolski jest bardzo skuteczny w ofensywie. Jeśli poprawi wydolność może stać się najlepszym lewoskrzydłowym świata. W punktacji kanadyjskiej (bramki+asysty) murowany kandydat do zwycięstwa.

Atak: Semir Serhan, Pavliuczenko (rezerwa Villa, Arshavin) - Problemem był wybór Rosjanina, bo każdy chyba przyzna, że to atak był najmocniejsza bronią Rosjan. Wybrałem Pavliuczenke, bo Arshavin zagrał jeden mecz przyzwoity (Szwecja), jeden znakomity (Holandia) i jeden słaby (Hiszpania). Pavliuczenko z drugiej strony w każdym był wyróżniającym się piłkarzem, nawet w meczu z Hiszpanią był jednym z jaśniejszych punktów drużyny. Brak Villi, także może nieco kontrowersyjny. Nie zagrał on jednak w trzecim meczu grupowym. Z Włochami raczej przeciętny, z Rosją nie zdążył nic pokazać ze względu na kontuzję. Zostajemy z dwoma dobrymi meczami, trochę mało jak na jedenastkę mistrzostw (dodajmy do tego, że nie będzie go w finale). Serhan całe mistrzostwa żelazny rezerwowy, ale grając od początku z Niemcami także pokazał klasę. Według mnie miejsce w tej jedenastce mu się należy. Wybór w tej formacji zaskakująco mały, napastnicy z reguły zawodzili.

piątek, 27 czerwca 2008

Hiszpania - Rosja 3:0

Nie sprawdziły się moje przewidywania. Hiszpania rozbiła solidnych, ale bez żadnej siły z przodu Rosjan.

Rosja to była zupelnie inna drużyna niż w meczach ze Szwecją i Holandią. Arshavin kosmicznie rozczarował. Grał jakby wyszedł na mecz półfinałowy od razu po meczu z Holandią, a nie po kilku dniach przerwy. Był zmęczony, niemal człapał po boisku. Rodzi to wiele pytań, czy po prostu był przemęczony, czy organizm może zareagował na jakieś powiedzmy kontrowersyjne wspomaganie. Taka różnica w dyspozycji fizycznej nie bierze się z niczego. Drugi bohater meczu z Holandią Żirkow został zneutralizowany przez Sergio Ramosa, nieustannie go absorbującego z przodu. Aragones ustawił gracza Realu Madryt bardzo wysoko co znacznie utrudniło grę Rosjaninowi. Wyjściem byłoby przesunięcie Żirkowa na inną pozycję, może na pomoc, ale Hiddink wyraźnie był bez pomysłów wierząc 90minut w renesans formy Arshavina. Szkoda, że nie zdobył się na zmianę tego zawodnika, nie wiem, czy na ławce był ktoś zdolny pociągnąc grę Rosji, ale gdybanie pozostaje, bo Hiddink nie zrobił wszystkiego co w trenerskiej mocy.

Historyczny sukces Hiszpanów to przede wszystkim Luis Aragones. Od dawna przewidywałem,że ten kto pierwszy zrezygnuje z Raula osiągnie z Hiszpanią sukces (analogiczna sprawa jest z Francją, kto pierwszy zrezygnuje z Henry'ego). Decyzje personalne, poza usilnym wstawianiem Xaviego są optymalne i lepszych być nie mogło. Może poza znalezieniem lepszego lewego obrońcy bo Capdevilla mimo, że solidny zbyt dużo z przodu drużynie nie daje (Del Horno?). Aragones wykorzystał w 100% Marcosa Senne, nowego Claude'a Makelele, który w obecnej formie byłby pewniakiem także w reprezentacji Brazylii. Postawił na Davida Silve, Inieste (bardzo niedeoceniany piłkarz), których np Clemente by pewnie nawet nie zabrał, tylko piłkarzy w rodzaju Joseby Etxeberria. Tak zestawiona drużyna praktycznie nie potrzebuje trenera i taktyki, ale właściwa ocena potencjału piłkarza to bardzo ważna cecha (coś co np brakuje Rafie Benitezowi, który jest znakomitym taktykiem, ale jego ocena potencjału piłkarza często jest dyskusyjna). Ciekawe, czy Fabregas wskoczy do pierwszego składu. Kontuzja Davida Villi może Aragonesowi ułatwić wybór i zagra wtedy jednym napastnikiem, co według mnie jednak będzie błędem, bo Guiza pokazuje, ze stać go nawet na zdobycie króla strzelców turnieju.

Nos podpowiada, że w finale będą karne, ale serce by chciało by wygrała Hiszpania, bo w przekroju całego turnieju po prostu na to zasługuje.

czwartek, 26 czerwca 2008

Niemcy - Turcja (3:2)

Niezły mecz, szczególnie w drugiej połowie. Turcy trochę zbyt schowani za podwójną gardą i po wyrównaniu na 2:2 bali się Niemców przycisnąć, co się dla nich źle skończyło. W sumie wygrała drużyna lepsza, bardziej dojrzalsza.

Jednak, gdyby nie fatalny bramkarz wcale tak nie musiało być. Rustu, kiedyś pielęgnujący ławkę w wielkiej Barcelonie zawsze był bramkarzem, który potrafił wykonać niedorzeczne parady. Było tak w meczu z Chorwacją, było i z Niemcami. Czemu Fatih Terim taki przecież twardy szkoleniowiec, nie patyczkujący się nawet z gwiazdami nie postawił na trzeciego bramkarza, skoro go przecież za coś zabrał? Nie wiem, czy by zagrał lepiej, ale wystawienie Rustu było po prostu nielogiczne. Turcja generalnie mnie zawiodła. Oczywiście można to zwalić na szereg kontuzji, większość ważniejszych graczy nie mogła wystąpić. Altintop tak naprawdę nie miał udanego turnieju, nie strzelił ani jednej bramki, co jak na byłego króla strzelców Bundesligi, nawet jeśli przekwalifikowanego jest mizernym osiągnięciem. Brakowało łączonego z Juventusem i MIlanem Arda Turana. Prawdziwe odkrycie turnieju bez którego gra Turcji wiele straciła. Także Tuncay, który nawet bez formy, był graczem wiodącym, utrzymującym grę. Turcja osiągnęła naprawdę świetny wynik, ale na więcej nie było ich po prostu stać.

Czy Niemcy rozgrywając na turnieju jedno dobre spotkanie z Portugalią (no dwa licząc Polskę) wygrają całe mistrzostwa? Według mnie chyba nie, bo grają naprawdę słabo. Dwa lata temu było kilku graczy w formie, wszyscy wyglądali fantastycznie fizycznie, była w ich grze żywiołowość, optymizm. Teraz grają siermiężnie, prezentując wymęczony futbol. Ani Ballack, ani Lahm tak naprawdę nie są w formie. Klose gra równie beznadziejnie co krytykowany za wszystkie grzechy świata Gomez. Podolski gra zrywami, pewnie ma to związek z grą na pomocy i zadaniami defensywnymi. Schweinsteiger podobnie, poza bramką wczoraj nie wyróżnił się niczym. W formie, że tak napiszę mistrzowskiej jest jedynie Metzelder korygujący wszelkie błędy Mertesackera, a jest ich naprawdę sporo. Chyba nigdy Niemcy nie dotarli do finału grając równie słabej piłki.

Finał mimo wszystko zapowiada się bardzo ciekawie, ale tak grający Niemcy nie zasługują na wygranie mistrzostw. Zarówno Hiszpanie jak i Rosjanie prezentują lepszy i ładniejszy futbol.

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Hiszpania - Włochy (0:0) k 4:2

Najciekawiej zapowiadający się ćwierćfinał okazał się tym najnudniejszym. Szachy z minimalną przewagą Hiszpanów, którzy bardziej zdecydowanie dążyli do strzelenia bramki. Gra Włoch wyglądała jakby od pierwszej minuty czekali na rzuty karne.

Zmiany Aragonesa bardzo średnie, szczególnie wprowadzenie Guizy 5 minut przed końcem meczu wydaje się kuriozalne. Powinien tą ostatnia zmianę trzymać na pewną dogrywkę, poza tym Torres mimo, że rozgrywał słaby mecz był w stanie zagrozić bramce Włochów. Także Santi i poraz kolejny Fabregas nie wnieśli niczego pozytywnego, szkoda, że nie zdecydował się Aragones na wpuszczenie De La Reda. W karnych bardzo zły wybór w osobie Guizy, który według mnie od początku wyglądał na tego który zwyczajnie pęknie. Mało doświadczony i obyty w grze na najwyższym poziomie, nawet w grze sprawia wrażenie nerwowego.

Donadoni wreszcie postawił na Aquilaniego i ten zawiódł kompletnie. W defensywie bardzo pożyteczny, ale w ofensywie wielkie nic. Najbardziej jednak w reprezentacji Włoch zawiódł Luca Toni, gracz bardzo przereklamowany. Brak przyjęcia, szybkość fatalna, nadawał się do zmiany po pierwszej połowie, a grał całe 120minut.Dlaczego nie wszedł Borriello, nie dostając jak się okazało ani minuty w turnieju? Di Natale był groźny, ale wprowadzony o 30minut za późno. Del Piero to niestety wielkie nieporozumienie. Za mało było atutów z przodu by zagrozić Hiszpanom. Dobrze, że tak grający Włosi już się pożegnali z turniejem.

Rewanż Hiszpanii z Rosją zapowiada się pasjonująco. Osobiście stawiam na Sborną.

niedziela, 22 czerwca 2008

Holandia - Rosja (1:3)

W opisie reprezentacji Holandii napisałem, że na poprzednim mundialu mieli ogromny problem w środku boiska. Mecze grupowe nieco burzyły tę teorię, ale czy naprawdę? Zarówno Francja jak i Włochy prowadziły z Holendrami grę, ci wyprowadzali zabójcze kontrataki (oczywiście do pewnego stopnia, ale generalizując i patrząc na bramki tak właśnie było). Tylko Rumuni zostawili inwencję Holendrom i był to dotychczas najsłabszy mecz Holendrów. Nie jest chyba problemem gra pozycyjna, bo Holendrzy umiejętności do takiej gry mają. Problemem jest brak kontroli nad środkową strefą boiska, gdzie ani Van Der Vaart, ani Sneijder nie są w stanie w dwójkę opanować gry w tej strefie boiska. Podobny problem był w Ajaxie, keidy grali tam obydwaj i bardzo często jeden lub nawet obydwaj siadali na ławce (mało kto pamięta, ale Van Der Vaart odchodził z Ajaxu jako rezerwowy tej drużyny, dlatego HSV stosunkowo mało za niego zapłacił). W meczu z Rosją ich gra ograniczała się do schodzenia na skrzydła i wymuszania fauli. Dziura w środku powodowała, że jeden ze środkowych obrońców musiał wyjść bardziej do przodu wraz z Engelaarem przez co Holendrzy zmuszeni zostali do grania z tyłu trzema obrońcami zostawiali wolne korytarze na bocznych rejonach boiska.

Najbardziej pożytecznym graczem Rosjan jest lewy obrońca/skrzydłowy Żirkow. Gracz znakomity, chwilami po prostu zapiera dech z jaką swobodą porusza się po boisku. Niesamowicie wybiegany, waleczny i przede wszystkim zawansowany technicznie. Jeśli menadżerowie obserwujący turniej są choć w pewnym stopniu kompetentni ten zawodnik po turnieju musi zmienić klub. Atak Rosjan to po prostu marzenie. Pawliuczenko i Arshavin tworzyli raz po raz sytuacje podbramkowe ze swobodą godną najlepszych piłkarzy świata. Przypomnijmy, że jest jeszcze szansa na powrót Pogrebnyaka. Hiddink przygotował zespół znakomicie. Są wybiegani, wiedzą gdzie biegać, jak skracać pole gry. Pomocnicy i obrońcy mimo, że w większości przeciętni gracze dostosowują swoją grę do najlepszych w zespole. Semshov i Semak trzymają środek w perfekcyjny sposób wyprowadzając co rusz groźne ataki. Jednak ich największą zasługą jest kontrolowanie wydarzeń w środku boiska, gdzie Holendrzy nie mieli praktycznie szans się przebić.

Tak jak przewidywałem Rosja staje się sensacją turnieju. Znacznie większą niż Turcja jeśli spojrzymy na styl w jakim to robi. Mecz z Hiszpanią wyraźnie im nie wyszedł. Brakowało szybkości, obrońcy popełniali kuriozalne błędy. Śmiem jednak twierdzić, że w możliwym rewanżu rolę powinny się odwrócić. Rosja w dyspozycji z meczu z Holendrami jest absolutnym faworytem turnieju.

sobota, 21 czerwca 2008

Chorwacja-Turcja (1:1) k 1:3

Turcja jeszcze raz miała niesłychane szczęście. To prawda, że spodziewałem się, że mogą tak daleko dojść, ale gra tej drużyny musi budzić wątpliwości. Antyfutbol jest może zbyt mocnym słowem (bo grają lepiej niż w 96 na boiskach Anglii), ale Turcy grają tylko wtedy gdy się ich przyciśnie do muru. Jak na razie nie zdominowali żadnej z drużyn z którymi grali. Najlepszy zawodnik Nihat w gruncie rzeczy zawodzi, nawet dwie bramkii z Czechami tego nie zmieniają. W meczu z Chorwacją zagrali wyjątkowo pasywnie. Gdyby na wzór piłki ręcznej sędzia odbierał piłkę pasywnej drużynie to Turcy traciliby ją przez cały czas. Oczywiście nie można powiedzieć, że Chorwaci załużyli w meczu ćwierćfinałowym na półfinał, bo jest to nieprawdą. Dostosowali się do stylu Turcji i grali wyjątkowo schowani za podwójną gardą. Poza meczem Polski z Chorwacją chyba najbrzydsze spotkanie turnieju.

Nie mogę powiedzieć, że zostałem zaskoczony postawą Chorwatów, bo umówmy się jest to kadrowo dość średni zespół. Modrić w życiu nie jest wart wydanych nań 21 milionów (już nie pamiętam Euro, czy Funtów). Zawodnik niezły technicznie, ale nie robiący różnicy na boisku, nie mający otwierających podań, nie mówiąc o golach. Oczywiście jest jeszcze młody, może się rozwinąć, ale na dziś nie jest wart nawet 1/4 tych pieniędzy i najbardziej jest możliwe, że Tottenham zrobi na nim interes podobny do tego z Rebrowem.

Turcy mają naprawdę wielu niezłych piłkarzy, ale mam wrażenie, że prawie każdy jest bez formy. Tuncay potrafi nieźle zagrać, by następnie stracić piłkę w żenujący sposób. Na plus można mu zaliczyć znakomitą wydolność, wszędzie go pełno. Altintop świetny technicznie, ale bardzo mało widoczny, właściwie jedynie przy stałych fragmentach widać go krzątającego się. Nihat jak już pisałem to nie jest zawodnik znany z boisk hiszpańskich. Gra w turnieju na najwyżej 50% swoich ogromnych możliwości. Ktoś jednak musi ten cały wóż ciągnąć, przecież to już półfinał, a więc moim zdaniem są to strzelający najważniejsze bramki dla Turków Arda Turan i król strzelców ligi tureckiej Semih Senturk. Pierwszy to 21 letni pomocnik, olbrzymi talent, który skorzystał na kontuzji Emre (mieścił się razem z nim w pierwszej jedenastce, ale po jego odpadnięciu otrzymał jego rolę na boisku). Poza ważnymi bramkami daje drużynie swobodę w postaci znakomitego utrzymywania się przy piłce i mądrego jej rozdzielania. Można chyba przyjąć, że jest to największe odkrycie turnieju. Semih Senturk to natomiast niepozorny napastnik, który jeśli chodzi o umiejętności czysto techniczne i uwarunkowania fizyczne nie może zachwycić. Ale patrząc jak szuka strzału i ustawia się w polu karnym widać, że to wysokiej klasy napastnik i nie dziwi, że strzelił tyle bramek we wcale nie łatwej lidze tureckiej. Terim gra jednym napastnikiem ,a więc rola jokera to najwięcej na co może liczyć, choć ja bym postawił na niego z Niemcami od początku. Będąc przy Terimie mocno on niedocenia Kazima Kazima, często go przedwcześnie ściągając, lub nie wystawiając go w podstawowej jedenastce. Jest to zawodnik w mojej ocenie o wielkim potencjale.

Obraz meczu i forma drużyny tureckiej w całym turnieju nie pozostawia wątpliwości. To Niemcy są niemal 100% faworytem, zespołem, który praktycznie nie musi się obawiać Turcji. W formie z meczu z Portugalią muszą wygrać z Turkami, każdy inny wynik odbiorę jako wielką sensację...

piątek, 20 czerwca 2008

Portugalia - Niemcy (2:3)

Jeszcze raz się okazało, że Christiano Ronaldo w najważniejszych meczach pęka. Że nie jest liderem, zawodnikiem podrywającym kolegów do walki, tylko kimś kto dostosowuje się do gry całej drużyny. Symbolicznym był moment przekazania opaski przez schodzącego z boiska Nuno Gomesa, który przekazywał także formalne przewodnictwo w drużynie. Ronaldo jednak cała drugą połowę był statystą na boisku. Chował się, wychodził na skrzydła, gdzie nie wchodził w pojedynki 1 na 1. Nie można powiedzieć jednak, że tylko on zawiódł, albo że najbardziej. Wypracował gola, tylko tyle, może aż tyle. Na dzień dzisiejszy za rok 2008 należy mu się Złota Piłka, ale przecież ktoś zdobędzie Mistrzostwo Europy, ktoś będzie najlepszym graczem zwycięskiej drużyny. Jeśli ten zawodnik jeszcze zagra dobrze pierwszą połowę następnego sezonu Ch.Ronaldo może upragnionej nagrody nie zobaczyć (na niej mu bardziej zależy niż na jakimkolwiek innym trofeum.

Dobrze tyle o przereklamowanym Ronaldo, dlaczego jednak drużyna solidnych przeciętniaków pokonała artystów? Najbardziej wyraźnie widać, że mecz przegrał Ricardo, puszczając dwa identyczne gole z rzutów wolnych. Niektórzy czepiają sie nawet gola Schweinsteigera, ale to jednak chyba nie jego wina. Obydwa wolne były wypracowanymi na treningach zagraniami. Piłka w 5-7 metr od bramki, gdzie Ricardo lubi wyjśc by zaraz wrócić i nabiegający, któryś z piłkarzy niemieckich. Proste aż do bólu i jak się okazało niezwykle skuteczne. Loew w tym celu znacznie podwyższył średnią wzrostu piłkarzy, desygnując do gry od początku Friedricha zamiast małego Fritza. Scolari pomijając konsekwentne stawianie na Ricardo zawiódł kompletnie. Przede wszystkim trzymanie cały mecz na boisku bezproduktywnego Simao (Scolari ma wyraźną słabość do biegającego jak sarna piłkarza), zbyt późne ściągnięcie z boiska słabego w całym turnieju Nuno Gomesa, wpuszczenie Naniego, nie zagranie na większą ilość napastników, w sytuacji, gdy Niemcy skupiali się na bronieniu. Powinien wejść Almeida, Quaresma (zupełnie niewykorzystany podczas turnieju) zamiast Naniego. W drużynie Portugalii spotkali się najbardziej przereklamowany zawodnik i trener świata. Wypadkowa tego nie mogła dać dobrych rezultatów.

Niemcy zagrali po swojemu i pewnie niezależnie na kogo trafią skorzystają na słabszej drabince i awansują do finału. Większe szanse na pokonanie Niemców daję Turcji, nie wydaje mi się by Chorwacja była w stanie dwa razy w jednym turnieju ograć Niemców.

wtorek, 17 czerwca 2008

Mentor z Holandii i przygotowania NASA

Nóż się otwiera, gdy słyszy się wypowiedzi holenderskiego trenera. Okazało się, że zawodnicy są bez formy (słowa coacha), choć jeszcze kilka dni temu w każdej telewizji słyszeliśmy frazesy typu: 100% wykonanych zadań, świetne humory, wielka mobilizacja, świetne wyniki wydolnościowe, wykonany cały plan, international level, czujemy się mocni, życiowa forma itp brednie, którymi mógłbym tak naprawde długo rzucać, bo był okres, że się nimi serdecznie bawiłem. Nawet jeden z holenderskich nabytków Leona miał program kondycyjny NASA, według którego przygotował orłów (za dwa lata pewnie przejdą trening Navy Seals). No więc skoro było tak świetnie, czemu było tak kiepsko? Przyczyn jest kilka i większość opiera się na Beenhakkerze i jego bandzie trenerskiej. Wcale tak nie jest, że nie było nas stać na awans i jesteśmy w miejscu które do nas przynależy jak stara się nam wmawiać cudotwórca. Sytuacja w grupie się tak ułożyła, że przy dobrze zagranych meczach z Austrią i Chorwacją można było wyjść i zagrać w ćwierćfinale z Portugalią, która przecież od jakiegoś czasu za nic nie potrafi nas ograć. Cały turniej wyglądał jakby zeszło z piłkarzy powietrze po pierwszym, najbardziej udanym meczu z Niemcami. Owszem, ofensywa z różnych powodów w tym meczu niemal nie istniała, ale reszta formacji zagrała zaskakująco przyzwoicie. Ten mecz nie decydował o niczym, najważniejszy był z Austrią. To co piłkarze zagrali z Austrią to przechodzi pojęcie. Mecz jak za najgorszych czasów, choćby za czasów Wójcika (mecz ze Szwecją, gdzie mogliśmy zdobyć awans) i te najbardziej nieudane Janasa i Engela. Spętane nogi, brak pewności siebie i przede wszystkim brak woli walki. Ostatni błysk fortuny przy bramce, ale i tego nie potrafili wykorzystać, by zaatakować Austriaków mocniej. Chcieli nieprawidłową bramką wygrać mecz. Jak bardzo jest to smutne? Mecz z Chorwacją przechylił tylko czarę goryczy po całym nieudanym turnieju.

Leon przegrał te mistrzostwa juz przed samym turniejem. Zabierając kilku graczy na wycieczkę (płatna promocja?) pominął kilku bardzo istotnych graczy. Wcalę nie mówię, że Sikora, Brożek, Głowacki, Jeleń, Bosacki, Błaszczykowski (coś tajemnicza ta jego kontuzja), Majewski, Zieńczuk, Baszczyński (tu może kontrowersja, ale świadom jego wad wyżej go cenię od Wasilewskiego) sprawiliby, że awansowalibyśmy. Mielibyśmy z nimi na pewno mocniejszą drużynę, solidniejszą i Leon miałby większe pole manewru. Smolarek grał dwa mecze na szpicy nie dlatego, że był w takiej dobrej formie, ale bo musiał, bo nie było nikogo innego (coś jak rywalizacja w najlepszych polskich klubach, gdzie zawodnicy grają bo nie mają konkurencji). Występ w trzecim meczu Saganowskiego był objawem wysoko posuniętej desperacji holenderskiego mistrza. Leon zabrał ok. połowe zdatnych do czegokolwiek graczy polskich. Druga połowę w sposób skandaliczny pominął.

Wielu przykleja się do danych przebiegnięcia kilometrów przez poszczególnych piłkarzy i drużyny i na fakt, że wypadamy w nich przyzwoicie. To tak naprawdę nie ma to wielkiego znaczenia i z ogólną kondycją ma mało wspólnego. Wszystko zależy w jakim tempie się te kilometry pokonuje, bo co z faktu, że Murawski biegał te 10km w meczu z Chorwacją skoro pojedynki biegowe przegrywał i fizycznie wyraźnie ustępował Chorwatom. Liczy się siła, przygotowanie szybkościowe, krótkie starty i wreszcie swoboda w graniu na najwyższym wysiłku. Ballack wybiega 10km na luzie, podczas gdy nasi cały mecz mają zapewne bielmo przed oczyma...

Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Ja dalej mam nadzieję, że ujrzę w pucharach mocną Wisłę, Legię, czy Lecha. Na trzy kluby o średniej europejskiej klasie nas stać, zresztą podobnie jak stać nas na nieobliczalną reprezentację, zdolną i to podkreślam do pokonania najlepszych. Wiele zespołów potrafiło przywieźć na turniej młode zespoły. Rosjanie w mojej opinii zapłacą na boiskach Szwajcarii frycowe, ale za dwa lata będą bardzo silni. Podobnie jest ze Szwajcarią, która swe apogeum osiągnie za 2 lub 4 lata. Mogło być tak z nami, gdyby Leon zrezygnował z kilku starszych, nic nie dających drużynie graczy i postawił na kilku młodych zawodników. Nie widziałbym problemu w powołaniu na turniej Rybusa, Majkowskiego, Majewskiego, Wilka, Boguskiego i graniu nimi w podstawowym składzie. Moglibyśmy zagrać podobny piach jak teraz, ale przynajmniej by nas szanowano, że budujemy zespół, że mamy przyszłość.

Polskie media i generalnie Polacy wciąż cierpią na kompleks wobec szeroko rozumianego Zachodu, dlatego choć Leon zagrał gorszy mundial od poprzednich dwóch polskich trenerów zmiany na pozycji selekcjonera raczej nie będzie. Relacje z konferencji pełne są czołobitnych komentarzy polskich dziennikarzy, jedynie na Polsacie zdarza się jakaś większa krytyka.

Osobiście widzę na tepozycji tylko jednego trenera i jest nim Henryk Kasperczak. Każda inna propozycja z Polski nie ma racji bytu i można by się jedynie rozglądnąć za trenerem zagranicznym, ale kimś młodszym, bardziej żądnym sukcesu. Ja Leona żegnam i mam nadzieję za kilka miesięcy będzie tylko złym wspomnieniem, razem ze swymi żałosnymi współpracownkami; tymi z Polski i Holandii...

piątek, 13 czerwca 2008

Polska - Austria 1:1

O MECZU
Co zaszokowało to przede wszystkim regres w stosunku do meczu z Niemcami i gra podobna do meczu z Portugalią w Lizbonie (idąc wstecz była to Częstochowa z Niemców Janasa, Szwedów Engela i Janasa, Anglii Janasa itp wspaniałych występów). Graliśmy jakby nie przymierzając był to finał i my w 9tkę bohatersko się bronimy. Szczególnie bolesna była końcówka meczu, gdy polscy gracze grali na utrzymanie wyniku,(róg Smolarka, zachowanie wprost komiczne) który dosłownie nic nam nie dawał. W wyniku wygranej z Austrią przecież zapowiadało się na 3 zespoły kończące z 6 punktami (wybiegam tu naprzód i myślę o naszym zwycięstwie z Chorwacją) i gdzie liczą się najbardziej bramki! A więc 1:0 nie dawało dosłownie nic, dalej trzeba było wygrać więcej niż 1 bramką z Chorwatami,by myśleć o wyprzedzeniu Chorwatów lub Niemców. Każda bramka była na wagę złota i nasi zawodnicy w ogóle o nią nie walczyli z najsłabszymi na Euro Austriakami (po wczorajszym meczu to najsłabszą drużyną na Euro są jednak Orły). Sytuacja z karnym Webba sprawia, że w meczu Austria-Niemcy musimy liczyć na zwycięstwo zdecydowanie słabszego.
Obraz gry to trzeba sobie jasno powiedzieć totalna pożoga. Zawodnicy nie wiedzieli do 30minuty w ogóle gdzie są nie mówiąc o taktyce, którą Leon miał ułożyć. Jestem może w tym zdaniu w mniejszośći, ale uważam, że mecz przegraliśmy przede wszystkim mentalnie i taktycznie( myśl szkoleniowa boskiego Leona). Na plac wybiegło 8 przestraszonych zawodników, którzy modlili się by piłka nie trafiła pod ich nogi lub w ich rejon boiska.

O ZAWODNIKACH
Pozytywy to oczywiście Roger, który zaskoczył mnie przede wszystkim cechami wolicjonalnymi. Szkoda, że w Legii nie zagrał takiego choćby jednego meczu. Tu wybiegał 10 kilometrów, podczas gdy dla warszawskiego klubu robi w granicach 4-5. Zaczynam sie przekonywać do Dudki jako defensywnego pomocnika. Zagrał wczoraj bardzo dobrze, pomijając szwankującą u niego grę ofensywną. Ale to był jeden z nielicznych zawodników walczących, odbierających piłki i ruszających z nią do przodu. Dobrze wykorzystany w zachodnim klubie, gdzie trener będzie świadom jego ograniczeń może zrobić naprawdę przyzwoitą karierę. Artek znów pokazał, że do dobrej gry potrzebuje trochę adrenaliny, Wtedy gra na najwyższym światowym poziomie. To chyba był jego ostatni sezon w przeciętnym Celticu.
Nie zgadzam się z większością, że Saganowski dobrze zagrał. Prawa strona nieustannie była otwartym korytarzem, a w ofensywie Marek był kompletnie bez wyrazu. Jedynie akcja bramkowa i raz, gdy urwał się skrzydłem brutalnie sfaulowany. To jest więcej niż prawie cała drużyna i pewnie dlatego jest tak oceniamy. Obrona to przyzwoity środek (po zejściu Jopa) i bardzo słabe boki obrony. Tak jak nasi boczni obrońcy grają grało się w latach 60tych, względnie w 70tych. Dziś boczni obrońcy to boczni pomocnicy, pożytku z ani jednego w ofensywie nie było, a do tego spóźniali się do swoich stref boiska. Kompletnym fiaskiem był występ Lewandowskiego, który pokazał dlaczego kiedyś zrezygnował z niego Janas. Niewidoczny, uciekający od gry, bojaźliwy. Negatywnie została oceniona gra Krzynówka z czym się nie moge zgodzić. Efekty jego gry oczywiście należy ocenić negatywnie, ale to przecież jedyny gracz ofensywny całej naszej drużyny. Że grał sam? Z kim miał grać? Schowanymi Smolarkiem i Saganowskim? Jest wyraźnie bez formy, ale pokazuje, że nawet bez niej jest groźny.

O COACHU
W studiu po meczu z rozmowie z R.Kołtoniem nasze słońce futbolowe wieszało psy na sędziemu. Umknęło mu naturalnie jak graliśmy cały mecz, że bramkę zdobyliśmy z metrowego spalonego, że tzw dobra druga połowa (w mediach z tego co zauważyłem jest to już dogmat) to jest mit. Sadził banialuki, że mieliśmy pecha, ze sędzia itp... Co zrobił ze swojej strony? Uważam, że prawie nic. Jop powinien być zmieniony już w pierwszej połowie, co prawda razem z 8 innymi zawodnikami, ale taka reakcja trenera w sytuacji, gdy żaden zawodnik nie bierze na siebie odpowiedzialności by oznaczała, że przynajmniej on, trener nie pęka i daje sygnał wymieniając najsłabsze ogniwo (za taką wzięłem kiedyś decyzje Leona o zdjęciu w 1 połowie Lewandowskiego z Kazachstanem). Czekał całą pierwszą połowę, która powinna się skończyć tragicznie dla nas. Łobodziński zdecydowanie za późno; wszedł by bronić wyniku, a nie by atakować. Czemu nie wszedł żaden napastnik w sytuacji, gdy nasza ofensywa nie istniała, lub choć tak utalentowany przecież Garguła (co nam wmawia Leon, z czym sie nie zgadzam). Czemu na szpicy nie pograł choć kilka minut Saganowski, tylko wciąż oglądaliśmy odbijającego sie jak od ściany od Proedla Smolarka? Pytań jest jeszcze więcej, ciekawe czy któryś z dziennikarzy mających wyraźny kompleks niższości wobez Bossa zapyta...

SĘDZIA
Pomyłki na remis. Dał nam bramkę (kuriozalny spalony, w niemieckiej telewizji byli zdumieni jak duży to był ofsajd) i ją zabrał (w tej samej sytuacji bardziej faulowały dwie inne pary, choćby Bąk-Kienast, takich sytuacji sie po prostu już od kilku lat nie gwiżdże). Jednak faktem jest, że w czasie meczu bywał niezwykle drobiazgowy gwiżdżąć naciągane faule dla gospodarzy. Ale tak jest na każdych mistrzostwach (pamięta ktoś cuda w czasie mistrzostw w Korei?) i powinni być nasi zawodnicy i sztab na to przygotowani. Uważam, że sędzia nie wypaczył wyniku meczu.

wtorek, 10 czerwca 2008

Polska - Niemcy 0:2

Na początek napiszę, że naprawdę pozytywnie byłem zaskoczony przebiegiem gry. Było kilka momentów, gdzie polska drużyna umiejętnie utrzymywała się przy piłce, kilka znakomitych przerzutów. A więc rzeczywiście można powiedzieć, że Leon tchnął nową jakość w polskich zawodników. Za Janasa grali zdecydowanie słabiej w polu(porównując na razie tylko obydwa mecze z Niemcami), bardziej bojaźliwie. Różnica między nimi jest jednak taka, że Janas zrobił selekcje pozytywną, nie pomijając praktycznie ani jednego wartego powołania zawodnika, podczas gdy Leon negatywną zabierając wielu zawodników po prostu nie nadających się do niczego (Garguła, Zahorski, Saganowski, Pazdan, Jop).

Zaskoczył mnie Dudka, który jeśli nauczy się zagrywać tylko piłki do 3metrów (coś w stylku Makelele) to może być bardzo wysokiej klasy defensywnym pomocnikiem. Odbiory, wybieganie i siła tak potrzebna na tej pozycji na poziomie światowym. Tylko niech wyeliminuje te żałosne straty, przyjęcia na 2 metry i nie robi długich zagrań, które przyprawiają o palpitację. Innym zaskoczeniem jest Lewandowski chwilami grający bardzo dobrze. Ładnie ułożona noga, dobre przyjęcie i całkiem niezłe pomysły na prostopadłe podania. Gdyby z przodu grał Brożek, a nie chowający się Smolarek może jakaś by znalazła adresata. Także dużym zaskoczeniem był Łobodziński i to nawet nie w kontekście reprezentacji, na którą to był, jest i będzie za krótki. Niezła szybkość (jak na niego), kilka razy ładnie przyjął Nie był to z pewnościa jego dobry mecz (mówiąc dokłądnie ja nie widziałem NIGDY jego dobrego meczu), ale pokazał kilka zagrań, która pozwalają mieć nadzieję, że Wiśle się przyda. Wielu wieszało psy na Krzynówku, ale ja jestem odmiennegoz dania. To prawda, że mu mecz nie wyszedł, ale przynajmniej robił wszystko by mu właśnie wyszedł. Starał się, próbował mijać, czasem żałośnie, czasem jednak pechowo, ale była to gra do przodu. Takich zawodników w polskiej kadrze więcej nie ma i Jacek grać musi zawsze.

Największym błędem Beenhakkera jest formacja ofensywna. Nudne już jest wypominanie nie powołania Brożka, ale powołując takich napastników jakich Leon powołał podstawił się przed przysłowiową ścianą. Smolarek w meczach na szpicy NIGDY się nie sprawdził. W swym najlepszym meczu z Portugalią, grał na boku pomocy, co mało kto dziś pamięta (na pewno mentor tego nie pamięta). Na szpicy grał Rasiak. Ale i tak Ebi grał o niebo lepiej od przestraszonego Żurawskiego (znowu żołądek bolał przed meczem?), który na chwiejących się z trwogi nogach odbijał się od Mertesackera (godna zapamiętania jest sytuacja, po której niepewnie wybiegł z bramki Lehmann; czy nie można założyć, że szybszy i silniejszy fizycznie Brożek byłby tam szybciej? nie mówiąc już o jeszcze szybszym od Brożka Sikorze).

Z innej strony nie zgodzę się peanami na rzecz rodaka z Brazylii Rogera. Na świeżości zagrał dwa bardzo ładne podania, ale jak miał dośrodkować to walił w Niemca, jak miał go minąć to się od niego odbijał. Liczyłem mu straty i w krótkim czasie jakim był na boisku miał ich aż 5. Osobiście uważam, że nie nadaje się i dopiero, gdy zagra mecz od początku co niechybnie się odbędzie w meczu z Austrią to wszystko wyjdzie na jaw.

Jedno zdanie o Golańskim, który przekonał mentora do gry na lewej obronie 45 minutami meczu z Danią (przecież samo to brzmi śmiesznie). Jego gra to była bomba z opóźnionym zapłonem. Oglądałem mecz ze znajomymi i na początku powiedziałem, że gość zrobi coś niespodziewanego. Po prostu dziwne by było, by nie zrobił. Nawet mniej pretensji mam o to do zawodnika, bardziej do Leona, który tyle poświęcił czasu taktyce, duperelom motywacyjnym, a zapomniał o podstawowej prawdzie, że piłkarz musi być obznajomiony z pozycją.

Chciał grać lewy obrońca Werderu Boenisch, nie chciano go nawet sprawdzić bo Leon uwidział sobie fatalnego Bronowickiego. Ten wypadł i się okazało jest klops. Na następnych mistrzostwach znowu będą gazety biadolić, że Polak strzela dla Niemców, nie dla Polaków.

niedziela, 8 czerwca 2008

Kadra Chorwacji na Euro 2008

Bramkarze: Stipe Pletikosa (CSKA Moskwa), Vedran Runje (RC Lens), Mario Galinovic (Panathinaikos Ateny) Obrońcy: Robert Kovac (Borussia Dortmund), Dario Simic (AC Milan), Josip Simunic (Hertha Berlin), Vedran Corluka (Manchester City), Dario Knezevic (Livorno), Danijel Pranjic (SC Heerenveen), Hrvoje Vejic (Tom Tomsk) Pomocnicy: Niko Kovac (Red Bull Salzburg), Luka Modric (Dinamo Zagreb), Niko Kranjcar (Portsmouth), Darijo Srna (Szacztar Donieck), Ivan Rakitic (Schalke 04), Nikola Pokrivac (AS Monaco), Jerko Leko (AS Monaco), Ognjen Vukojevic (Dinamo Zagrzeb) Napastnicy: Mladen Petric (Borussia Dortmund), Igor Budan (Parma), Ivica Olic (Hamburger SV), Ivan Klasnic (Werder Brema), Nikola Kalinic (Hajduk Split).

Na bramce bardzo solidnie, ale wszyscy trzej bramkarze nie gwarantują dobrej gry. Pewnie będzie grał Pletikosa, ale moim zdaniem optymalnym byłby młodszy Galinovic. Obrona naprawdę niezła. Środek to Simunic i rewelacja holenderskiej ligi Pranjic. Na lewej Corluka i po prawej niech będzie weteran Simic, choć ja bym optował za graczem nieco młodszym. Taka obrona to naprawdę silna formacja, a mamy przecież jeszcze solidnego Kovaca i Knezevica. Pomoc to weteran Niko Kovac i młody, filigranowy Modric. Na razie ten zawodnik zachwycił wszystkich w meczu z Anglią co zaowocowało transferem do Tottenhamu. Mistrzostwa mogą pokazać, czy nie było to nieco na wyrost. Moim zdaniem zawodnik zbyt jednak delikatny, zbyt słaby fizycznie na dzisiejszy futbol. Przynajmniej na ten na najwyższym poziomie. Do środka jeszcze jest niezły, choć notujący sporo strat Niko Kranjcar. Pewnie któryś dwójki Kranjcar-Modric będzie grał na boku. Pewniakiem powinien też być Rakitic, radzący sobie znakomicie w Schalke. Atak to na dziś Petric i Olic. Pierwszy to kompletnie nieobliczalny piłkarz mogący zawojować całe Euro. Drugi to robiący sporo wiatru napastnik, jednak efektów z tego przeważnie nie ma. Silny fizycznie z niezłym strzałem. Ale chyba zbyt toporny na najlepszych obrońców. Alternatywą byłby Klasnic w formie, ale ten jedzie chyba za zasługi, bo inaczej nie rozumiem powołania zawodnika przez większą część sezonu nie grającego. Opcją jest młodziutki Kalinic z Hajduka, który mógłby błysnąć.

Większość obstawia Chorwację na czarnego konia mistrzostw. Przed kontuzją Eduardo zgadzałem się z tymi opiniami w 100%. Ale strata Eduardo, najlepszego napastnika, zawodnika niejednokrotnie ciągnącego grę na pewno będzie odczuwalna, choćby w głowach. Dlatego też myślę, że Chorwacja nie jest tak silna jakby mogła być i druga runda to maksimum możliwości tej drużyny.

Kadra Austrii na Euro 2008

Bramkarze: Alexander Manninger (AC Siena), Juergen Macho (AEK Ateny), Ramazan Ozcan (TSG 1899 Hoffenheim) Obrońcy: Gyorgy Garics (SSC Napoli), Ronald Gercaliu (Austria Wiedeń), Martin Hiden (Austria Kaernten), Markus Katzer (Rapid Wiedeń), Juergen Patocka (Rapid Wiedeń), Emanuel Pogatetz (Middlesbrough), Sebastian Proedl (Sturm Graz), Martin Stranzl (Spartak Moskwa) Pomocnicy: Rene Aufhauser (Red Bull Salzburg), Christian Fuchs (SV Mattersburg), Martin Harnik (Werder Brema), Andreas Ivanschitz (Panathinaikos), Umit Korkmaz (Rapid Wiedeń), Christoph Leitgeb (Red Bull Salzburg), Juergen Saumel (Sturm Graz), Joachim Standfest (Austria Wiedeń), Ivica Vastić (LASK Linz) Napastnicy: Erwin Hoffer (Rapid Wiedeń), Roman Kienast (Ham-Kam), Roland Linz (SC Braga)

Austrai gdyby grała w eliminacjach prawdpopodobnie by nie awansowała. Jednak gospodarza zawsze należy się obawiać. Spojrzmy na skład jak bardzo...

Na bramce spory problem. Manninger zdołał już sam przegrać eliminacje, lepszy wydaje się Macho mający za soba grę w Anglii. Może żółtodziób Ozcan. Na kogo trener Austrii by nie postawił jest problem. Obrona to przede wszystkim wysoki, lewy obrońca Pogaetz i środkowy obrońca Stranzl. Przyzwoity jest na pewno Hiden. I to na by było na tyle. Solidni zawodnicy,ale co pokazują sparingi nie tworzący solidnej formacji. Obrona to na pewno problem, choć jak zaraz zobaczymy nie aż taki jak pomoc. Tu mamy jednego gracza w miarę potrafiącego i będącego w stanie pociągnąć drużynę. Ivanschitz po słaby początku w Panathinaikosie w drugiej części sezonu grał już znakomicie i był pewnym punktem greckiej drużyny. Dla Austrii jest najważniejszym jej zawodnikiem. Reszta pomocników to piłkarze z przeciętnej ligi austriackiej. Tyle można być pewnym, że wybiegani i świetnie przygotowani atletycznie. Gra w piłkę to pewnie nie jest ich mocna strona. Na ataku mamy obok Ivanchitza największą gwiazdę austriackiej piłki Rolanda Linza. Strzelał on już bramki choćby nam, a mało co nie zabrał nam wtedy też punktów (pamiętna sytuacja w ostatnich minutach w Chorzowie). Szybki, przebojowy mający papiery na grę w lepszym klubie i lidze. Mimo młodego wieku zwiedził już kilka klubów i to jest jeden z powodów dla których nie jest dziś w lepszym klubie. Pozostali napastnicy raczej niczym nie zaskoczą, choć Hoffer to niezły zawodnik na stałe fragmenty gry.

Austrai swoich szans musi upatrywać w stałych fragmentach gry. Piłkarsko najsłabsza drużyna mistrzostw, należy jednak pamiętać, że to gospodarz. Że to drużyna potrafiąca prowadzić równorzedny bój z Niemcami i Holandią, a reprezentacja Polski pokonała ich dwa razy bardzo szczęśliwie. Jeśli nie przegrają meczu z Chorwacją mogą zagrać o awans.

sobota, 7 czerwca 2008

Kadra Turcji na Euro 2008

Bramkarze: Volkan Demirel (Fenerbahce), Rustu Recber (Besiktas), Tolga Zengin (Trabzonspor) Obrońcy: Sabri Sarioglu (Galatasaray), Gokhan Zan (Besiktas), Emre Asik (Galatasaray), Servet Cetin (Galatasaray), Hakan Balta (Galatasaray), Ugur Boral (Fenerbahce), Emre Gungor (Galatasaray) Pomocnicy: Mehmet Aurelio (Fenerbahce), Mehmet Topal (Galatasaray), Emre Belozoglu (Newcastle United), Tumer Metin (Larissa), Hamit Altintop (Bayern Monachium), Ayhan Akman (Galatasaray), Arda Turan (Galatasaray), Tuncay Sanli (Middlesbrough), Kazim Kazim (Fenerbahce), Gokdeniz Karadeniz (Rubin Kazań) Napastnicy: Nihat Kahveci (Villarreal), Semih Senturk (Fenerbahce), Mevlut Erding (Sochaux)

Pomimo faktu, że Turcja po męczarniach awansowała do mistrzostw Europy to na nich samych kopciuszkiem na pewno nie będzie. Czy stać ten zespół na coś okazałego?

Na bramce raczej na pewno Volkan Demirel. W meczach ligi Mistrzów z Fenebahce zbytnio nie przekonał, wręcz wieloma momentami pokazywał się jako bardzo przeciętny bramkarz. Przy zawodniku wyższej klasy, kto wie, gdzie turecki zespół by w pucharach doszedł. Znowuż potencjalny zastępca Rustu także nie przedstawia sie zbyt okazale. Bramka pozostaje niewiadomą, może Demirel dorośnie do opinii jakie niektórzy o nim mają. Moim jednak zdaniem może tu być problem. Na obronie niemal samo Galatasaray i zawodnicy niewiele mi mówiący. Nie będę się silił na jakąś głębszą analizę tej formacji bo naprawdę nie znam tych piłkarzy. Galatasaray oglądałem w PUefa w meczu z Bordeaux i formacja obronna szczerze mówiąc nie sprawiała zbyt dobrego wrażenia. Pomoc już tak anonimowa nie jest. Dla Emre jest to jedna z ostatnich szans by udowodnić swój talent. Grywa ten zawodnik w naprawdę dobrych klubach, ale w żadnym jeszcze nie spełnił pokładanych nań oczekiwań. Może na tych mistrzostwach. Bardzo ciekawym piłkarzem jest Tuncay Sanli, nieźle w lidze rosyjskiej wyglądał Karadeniz, Mehmet Aurelio z Fenerbahce to gracz z wielkim potencjałem. W końcu ktoś kto może być tutaj liderem, czyli lepszy z braci Altintopów, Hamit. Ma papiery, by pociągnąć swoją drużynę, w Bayernie okrzepł, zmienił pozycję (dzięki temu jest bardziej wszechstronny) i dał sobie tam nadspodziewanie dobrze radę. Pozostawienie Basturka poczytuje Terimowi na plus, gdyż gracz ten razi nonszalancją i co chyba zaważyło gra katastrofalnie w defensywie. Z drugiej strony nastolatek Sahin, który grał w tym sezonie na wypożyczeniu w Feyenoordzie powinien być uwzględniony. Atak to osamotniony Nihat, ponieważ Fatih Terim chce grać jednym napastnikiem i trzema ofensywnymi pomocnikami. Nihat to napastnik światowej klasy, ale który ma problemy z kontuzjami, a przez to wahaniami formy. Uważam jednak, że to może być jego turniej. W obwodzie napastnik rewelacyjnego Fenerbahce Senturk i mniej znany gracz francuskiego Sochaux Mevlut Erding. Jak Nihata zabraknie praktycznie nie na kim grać, może jedynie Altintopem w ataku.

Turcy są z pewnością w stanie wyjść z grupy. Jednak na podobną furorę co w Korei bym nie liczył, bo Turcja ostatnio nie obrodziła szczególnie w talenty.

piątek, 6 czerwca 2008

Kadra Szwajcarii na Euro 2008

Bramkarze: Diego Benaglio (VfL Wolfsburg), Eldin Jakupovic (Grasshopper-Club), Pascal Zuberbuhler (Neuchatel Xamax FC). Obrońcy: Philipp Degen (Borussia Dortmund), Johan Djourou (Arsenal FC), Philippe Senderos (Arsenal FC), Stephane Grichting (AJ Auxerre), Stephan Lichtsteiner (OSC Lille), Ludovic Magnin (VfB Stuttgart), Patrick Muller (Olympique Lyon), Christoph Spycher (Eintracht Frankfurt). Pomocnicy: Tranquillo Barnetta (Bayer 04 Leverkusen), Ricardo Cabanas (Grasshopper-Club), Gelson Fernandes (Manchester City), Daniel Gygax (FC Metz), Benjamin Huggel (FC Basel 1893), Gokhan Inler (Udinese Calcio), Hakan Yakin (BSC Young Boys), Johan Vonlanthen (SV Salzburg), Valon Behrami (SS Lazio). Napastnicy: Eren Derdiyok, Marco Streller (obaj FC Basel 1893), Alexander Frei (Borussia Dortmund).

Współgospodarze mistrzostw Europy i jedna z najbardziej utalentowanych drużyn w Europie. Spójrzmy dlaczego.

Na bramce talent z Wolfsburga, Diego Benaglio. Fachowcy przepowiadają mu świetlaną przyszłość i wyapda sie z tym zgodzić. Miał bardzo dobry sezon. Obrona przedstawia się szalenie mocno. Prawy obrońca Phillip Degen niedawno przeniósł sie do Liverpoolu w czym mu nie przeszkodził nawet przeciętny sezon w Borussi. Ale akurat on na pewno nie zawiódł. Środek obrony to na pewno środkowy Arsenalu Senderos i ktoś z dwójki Muller-Djorou. Osobiście bym postawił na tego młodszego, ale szwajcarski trener przeważnie widzi w składzie Mullera. Lewa obrona to na pewno obrońca VFB Stuutgart Magnin. Poza nimi są jeszcze Grichting z Auxerre, Lichtsteiner z Lille i Spycher z Eintrachtu, obydwaj bardzo solidni i niewiele odstający od kolegów. Z obrońców szwajcarskich można stworzyć dwie równorzędne formacje obronne. Pomoc przedstawia się całkiem interesująco, szczególnie boki. Barnetta i Behrami to gwiazdy już europejskiej piłki. Pierwszy może w całym sezonie nie zachwycił, ale miał kilka bardzo udanych zrywów formy, którymi potwierdził, że może należeć do gwiazd mistrzostw. Z kolei o Behramiego pytają najlepsze kluby w Europie z faworytem do jego podpisu Bayernem na czele. Środek to zapewne Hakan Yakin i .... szczerze mówiąc nie wiem kto. Może niezły technik Cabanas, który jednak ma mecze w których jest całkowicie niewidoczny. Poza tym on może grać fałszywego napastnika, schowanego za Freiem. Bardziej defensywnie z Gygaxem? Brakuje w tej formacji Johanna Vogela, który kariery europejskiej nie zrobił tylko z powodu złych decyzji transferowych. Na szpicy na pewno silny, świetnie się zastawiający Alexander Frei. Generalnie zawodzi w Borussi, ale na mistrzostwach być tak nie musi, bo Szwajcar wyraźnie źle się czuje w taktyce Dortmundu. Zupełnie inaczej jest w reprezentacji, gdzie często gra jest ustawiana pod niego. Partnera mieć raczej nie będzie i nawet nie ma w czym wybierać bo zawodnik z którym mogłby stworzyć duet, Johan Vonlanthen od kilku lat zawodzi na całej lini. Wciąż jednak jest młodym zwodnikiem i nie można się sugerować słabym klubem w jakim aktualnie gra.

Mecz Szwajcaria-Turcja zapowiada się pasjonująco, choćby w kontekście baraży do ostatnich mistrzostw świata, kiedy obydwie drużyny pobiły się na pięści. Moim zdaniem w przypadku zwycięstwa którejś z drużyn zadecyduje to o jej awansie z grupy.

czwartek, 5 czerwca 2008

Kadra Rosji na Euro 2008

Bramkarze: Igor Akinfiejew (CSKA Moskwa), Władimir Gabułow (Amkar Perm), Wiaczesław Małafiejew (Zenit St. Petersburg); Obrońcy: Aleksander Aniukow (Zenit St. Petersburg), Aleksiej Bieriezucki (CSKA Moskwa), Wasilij Bieriezucki (CSKA Moskwa), Siergiej Ignaszewicz (CSKA Moskwa), Denis Kołodin (Dynamo Moskwa); Pomocnicy:Dinijar Bilaletdinow (Lokomotiw Moskwa), Dmitrij Torbiński (Lokomotiw Moskwa), Władimir Bystrow (Spartak Moskwa), Jurij Żyrkow (CSKA Moskwa), Konstantin Zyrianow (Zenit St. Petersburg), Roman Szyrokow (Zenit St. Petersburg), Igor Semszow (Dynamo Moskwa), Siergiej Siemak (Rubin Kazań), Rinat Janbajew (Lokomotiw Moskwa); Napastnicy: Roman Adamow (FK Moskwa), Roman Pawluczenko (Spartak Moskwa), Paweł Pogrebniak (Zenit St. Petersburg), Andriej Arszawin (Zenit St. Petersburg), Dmitrij Syczew (Lokomotiw Moskwa), Iwan Sajenko (1. FC Nuernberg).

Rosjanie uchodzą wśród większości dziennikarzy za czarnego konia zbliżających się mistrzostw. Czy zespół złożony z graczy z jednej i do tego średniej europejskiej ligi może podbić Europę?

Na bramce Akinfiejew uznanawany za olbrzymi talent, za którym już dziś ustawiają się kolejki bardzo dobrych klubów. Bramkarz naprawdę niezły i po latach dominacji przeciętnych bramkarzy jest to na pewno miła odmiana. Obrona to gracze dla mnie dość anonimowi. Bierezuckich pamiętam z triumfu w PUefa i nie pokazali nic nadzwyczajnego. Solidni, ale nie wykraczający poza to. Obrona jest zagadką, ale na pewno można się spodziewać przyzwoitej gry, szczególnie pod okiem doskonałego taktyka Hiddinka. Sądze jednak, że preferowanie gry defensywnej będzie samobójstwem. W pomocy jak już kiedyś pisałem bardzo mi brakuje Igora Denisova z Zenita i za co zdążyłem już skrytykować Hiddinka. Jak się jednak okazało Holender chciał wziąść piłkarza na Euro, ale ten... odmówił twierdząc, że jest nie jest gotów do gry w reprezentacji. Kuriozalna doprawdy motywacja i decyzja piłkarza, który właśnie zdobył europejski puchar. Pomoc bez niego przedstawia się dość ubogo. Liga Rosyjska zdominowana przez obcokrajowców nie wyprodukowała gwiazd w pomocy. Mamy tu graczy solidnych, ale raczej niezdolnych do fantastycznych rzeczy. Nadzieją może być bardzo dobry lewy pomocnik Jurij Żyrkow i może Bystrow, który jednak jakby w ostatnim sezonie zawiódł. Obrona, pomoc przeciętnie więc kto ma ciągnąć grę Rosjan do przodu? Oczywiście ta formacja, która nam pozostała, czyli atak. Tu Sborna obrodziła w graczy bardzo klasowych. Jakakolwiek para nie zagra z trójki Pawluczenko, Arshavin, Pogrebnyak to atak będzie najmocniejszą bronią Rosjan. Pawluczenko szykowany na transfer do Hiszpanii napastnik o naprawdę wielkich możliwościach. Dobrze gra głową i dysponuje świetnym strzałem zza pola karnego. Arshavin świetny drybler i bardzo pracowity zawodnik, którego wszędzie pełno. Dobrze trzymający się na nogach i bardzo szybki. Zamyka te swoiste rosyjskie Galacticos Pavel Pogrebnyak, chyba najwartościowszy z nich. Wysoki, bardzo silny, ciężki do przepchnięcia i przy tym zadziwiająco dynamiczny, nie bojący się grać piłką. Niedawno okazało się jednak, że z powodu kontuzji w dwóch pierwszych meczach (Hiszpania, Grecja) nie zagra Pogrebnyak. Arshavin te same dwa mecze pauzuje z powodu kartek. Hiddnik musi w tej sytuacji znaleźć partnera dla Pavluczenki. Osobiście bym wybrał między Sajenko, a Adamovem. Syczew to już od dawna nie ten zawodnik co kiedyś.

Rosja powinna zagrać o drugie miejsce w grupie ze Szwecją. Awans wyżej zależy od napastników.

środa, 4 czerwca 2008

Kadra Hiszpanii na Euro 2008

Bramkarze: Iker Casillas (Real Madryt), Pepe Reina (Liverpool), Andres Palop (Sevilla) Obrońcy: Sergio Ramos (Real Madryt), Joan Capdevila (Villarreal), Raul Albiol (Valencia), Carles Puyol (Barcelona), Carlos Marchena (Valencia), Fernando Navarro (Real Mallorca), Alvaro Arbeloa (Liverpool), Juanito (Real Betis Sewilla) Pomocnicy: Cesc Fabregas (Arsenal Londyn), Andres Iniesta, Xavi (obaj Barcelona), David Silva (Valencia), Santi Cazorla, Marcos Senna (obaj Villarreal), Xabi Alonso (Liverpool), Ruben de la Red (Getafe) Napastnicy: David Villa (Valencia), Daniel Guiza (Real Mallorca), Sergio Garcia (Real Saragossa), Fernando Torres (Liverpool).

Reprezentacja Hiszpanii na każdych kolejnych mistrzostwach totalnie zawodzi. Czy tak będzie i tym razem?

Na bramce kogo by Aragones nie wystawił będzie dobrze, trzech brankarzy światowej nawet klasy i nie ma sie nad czym więcej rozwodzić. W obronie bez większych niespodzianek, choć powołanie Arbeloy bardzo dziwne. Jakby zestawienie obrony nie wyglądało, czy z Puyolem z boku, czy z nim na środku obrona będzie się prezentować dobrze. Kwestia pomysłu na ustawienie. Optymalnym byłby prawa Ramos, środek Puyol-Marchena i na lewej może nie ma gracza wybitnie wyróżniającego się, ale ktokolwiek by nie grał powinno być dobrze. Pomoc naprawdę sie przedstawia okazale. Wszystko może jednak popsuć wciskanie do składu nieprzydatnego w reprezentacji Xaviego. Powołani wszyscy najlepsi gracze i pozostaje jak w wypadku obrony zestawic optymalnie. Ktoś powie, a gdzie Joaquin? No on jest, niestety ,od dwóch lat wyraźnie bez formy i na powołanie zwyczajnie nie zasłużył. Na miejscu trenera postawiłbym w środku na dwójkę Fabregas-De La Red z Davidem Silvą na jednym skrzydle i Alonso jako fałszywym lewym pomocnikiem (de facto grającym w środku). Taka linia pomocy z pewnością miałaby szansę na mistrzostwo i co jest optymistyczne Hiszpanie już tak grywali. A jest przecież jeszcze dwójka z rewelacyjnego Villareal. Gwiazdą całych mistrzostw może być De La Red, który sprawił na mnie naprawdę duże wrażenie podczas występów w PUefa. Atak to może być największa siła Hiszpanów. Torres, który fantastycznie zaadaptował się w Anglii i Villa mający za sobą bardzo rozczarowujący sezon to bardzo mocna para. W obwodzie rewelacyjny Guiza i największe zaskoczenie w całej kadrze Sergio Garcia. Przeciętny kibic z Saragossy kojarzy Ricardo Oliveire, który starał się jak mógł by Saragossa nie opuściła Primera Division. Natomiast by Saragossa miała drugiego klasowego napastnika jakoś nikt nie słyszał. W obliczu tego powołania rzeczywiście chyba można było wziąść Raula... Jeszcze tak apropo tego ostatniego w kadzre brakuje mi Raula Garcii (za Xaviego) i Raula Tamudo ( za Sergio Garcie). Tak poza tym obecna kadra Hiszpanii jest najlepsza od naprawdę sporego czasu.

Hiszpania powinna wygrać grupę. Dalej może być różnie. Znów może wyjść przemęczenie długim sezonem. W fakcie, że skład jest bardzo młody i niesamowicie utalentowany upatruję szansy, że może właśnie teraz Hiszpania wejdzie do pierwszej czwórki...

wtorek, 3 czerwca 2008

Kadra Szwecji na Euro 2008

Bramkarze: Andreas Isaksson (Manchester City), Rami Shaaban (Hammarby), Johan Wiland (Elfsborg Boras). Obrońcy: Olof Mellberg (Aston Villa), Petter Hansson (Stade Rennes), Mikael Nilsson (Panathinaikos), Niclas Alexandersson (IFK Goeteborg), Andreas Granqvist (Helsingborg), Daniel Majstorovic (Basel), Fredrik Stoor (Rosenborg Trondheim), Mikael Dorsin (CFR Cluj). Pomocnicy: Tobias Linderoth (Galatasaray), Daniel Andersson (Malmoe FF), Anders Svensson (Elfsborg Boras), Kim Kallstrom (Olympique Lyon), Christian Wilhelmsson (Deportivo Coruna), Fredrik Ljungberg (West Ham United), Sebastian Larsson (Birmingham City). Napastnicy: Zlatan Ibrahimovic (Inter Mediolan, Johan Elmander (Toulouse), Marcus Allback (FC Kopenhaga), Markus Rosenberg (Werder Brema), Henrik Larsson (Helsingborg)

Występy Szwecji na kilku ostatnich imprezach to pasmo rozczarowań. Zespół, którego skład predysponował nawet do gry o najwyższe cele zawsze zawodził swoich najwierniejszych fanów jak choćby w meczu z Niemcami podczas Mistrzostw Świata, gdzie nie ugrali przysłowiowego sztycha.

Na bramce dość przeciętnie, ani Isaakson, ani Shaaban nie gwarantują dobrej gry. Isaakson duży talent, jednak ostatnio obniżył loty. Obrona jak na poprzednich mistrzostwach oparta jest na Olofie Mellbergu, który w formie jest bardzo solidnym obrońcą. Jednak, niestety, poza tą solidność rzadko wychodzi i do tego zdarzają mu sie kardynalne błędy. Świeżej krwi tejże formacji nie widzę, sami doświadczeni i średni zawodnicy. Cofnięty na boczną obronę Alexandersson (kiedyś niezły boczny pomocnik), czy Nilsson z Panathinaikosu to wyrózniający się tutaj gracze. Obronę oceniam jako najsłabszą formację Szwecji. W pomocy lepiej, ale warto się przyjrzeć bliżej. Ljungberg jest po kontuzji nie wiadomo jak będzie się prezentował (sezon w West Hamie bardzo pzreciętny, najsłabszy odkąd gra na Wyspach). Wilhelmsson zawodzi na którymś z kolei wypożyczeniu (kolejny zespół nie zdecydował się go zatrudnić). Jednak mimo wszystko boki pomocy mogą się przedstawiać bardzo dobrze jeśli dodamy Sebastiana Larssona, którego jednym z atutów jest doskonałe wykonywanie rzutów wolnych. Dla Ljungberga z kolei to na pewno ostatnie Euro, na poprzednich zawodził. W środku Kallstrom, gracz o bardzo dużych możliwościach. Jednak w Lyonie nie rozwija się tak jak powinien i ten turniej może mu pomóc wznieść się wyżej. Jest mała dziura jeśli chodzi o jego partnera i o ile się nie mylę będzie grał tam Linderoth, solidny zawodnik, ale jakby bez błysku. Atak to największa siła Szwedów. Ibrahimovic i Elmander to jedna z najlepszych par na papierze tegorocznego Euro. Dlatego z pewnym niesmakiem przyjęłem nominację dla Henki Larssona. Zgadzam się, to bardzo dobry gracz, ale na takim turnieju będzie osłabieniem, jeśli zabierze miejsce Elmanderowi, a wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Z Ibrahimovicem już razem grali, był wtedy 4 lata młodszy i nic z tego nie wyszło, choć jak wiadomo grał wtedy po ciężkiej kontuzji(i by napisać całą prawdę on wtedy nie zawiódł, tylko Ibrahimovic). Zagadką jest występ Zlatana, który w kadrze notuje same przeciętne występy. Czasem coś strzeli, da jakąś asystę, ale ogólnie wygląda to jakby grał tu za karę. Sam widzę go jako klasowy dodatek do dobrego zespołu niż piłkarza zdolnego pociągnąc drużynę, ale mogę się mylić. W ataku jest jeszcze bardzo zdolny gracz Werderu Rosenberg, który po powołaniu Henki ma bardzo ciężką sytuację.

Szwedzi raczej na pewno zagrają o awans z Rosją. Czy ze zwycięskim skutkiem, nie podejmuje się przewidywać...

poniedziałek, 2 czerwca 2008

Polska - Dania (1:1)

Na początek kilka rzeczy. Karny wymuszony, Ebi powinien dostać żółtką kartę, zamiast tego bezproduktywny captain stanął przed szansą zdobycia bramki. Może i dobrze, bo w przypadku (nacisk na słowo przypadek) karnego na mundialu może uderzy ktoś kto nie pęka. Bramka bardzo przypadkowa, Krzynówek źle trafiając w piłkę, trafia w nią w Duńczyka i wpada. Sytuacji bramkowych 0 (słownie zero).

Co najbardziej zastanawia to komentarze, które mówią, że idziemy do przodu, każdy mecz to progres itp brednie. Bo średnio wyrobiony bywalec meczów piłkarski widzi nędze jaką prezentują polscy piłkarze. Niefortunna była godzina meczu, przecież z Niemcami gramy o 20:45 nie o 15 przy pełnym słońcu. Spowodowało to szybsze opadnięcie z sił Duńczyków i obraz gry był taki, że niby nasi cisnęli. Choć wykopy Garguły z wolnych i rożnych nie nazwałbym ciśnięciem, raczej to Duńczycy byli już na wakacjach. Brak składnej gry, przesunięć formacji, asekuracji(!) i wielu innych zabiegów taktycznych, które powinny być na tym etapie widoczne. Widziałem za to chaos i potworną niemoc w ofensywie. Poza tym co to było za ustawienie? Wawrzyniak na lewej obronie, czy ktoś sobie tutaj kpi? Czy się bawi w jakieś zasłony dymne? Nie wierzę, że Leon chce popełnić samobójstwo wystawiając tego wystraszonego na śmierć chłopaka. No i jak tu wcisnąć do składu Rogera jak ten gra jak panienka i w dodatku w ofensywie też nie bryluje? Pozostaje wierzyć w fuksa Krzynówka i aktorstwo Smolarka...

Kadra Grecji na Euro 2008

Bramkarze: Antonios Nikopolidis (Olympiakos), Konstantinos Chalkias (Aris Saloniki), Alexandros Tzorvas (OFI Kreta) Obrońcy: Sotirios Kyrgiakos (Eintracht Frankfurt), Giourkas Seitaridis (Atletico Madryt), Traianos Dellas (AEK Ateny), Loukas Vintra (Panathinaikos), Nikolaos Spiropoulos (Panathinaikos), Ioannis Goumas (Panathinaikos), Vassilis Torosidis (Olympiakos), Christos Patsatzoglou (Olympiakos), Paraskevas Antzas (Olympiakos). Pomocnicy: Angelos Basinas (RCD Mallorca), Stelios Giannakopoulos (Bolton Wanderers), Georgios Karagounis (Panathinaikos), Alexandros Tziolis (Panathinaikos), Konstantinos Katsouranis (Benfica) Napastnicy: Dimitrios Salpingidis (Panathinaikos), Nikolaos Liberopoulos (AEK Ateny), Theofanis Gekas (Bayer Leverkusen), Georgios Samaras (Celtic), Ioannis Amanatidis (Eintracht Frankfurt), Angelos Charisteas (1.FC Nuernberg)

Obrońcy tytułu mistrzów Europy. Brzmi to cokolwiek niedorzecznie, ale tak przecież jest. Kadra na pierwszy rzut oka bardzo podobna do tej sprzed 4 lat. Spójrzmy uważniej, czy stać Greków na choćby wyjście z grupy.

Bramkarzy jest trzech, ale wiadomo, że gra Nikopolidis. Bardzo średni golkiper, ale mistrz Europy i kolekcjoner tytułów w Grecji. Jest w stanie przegrać kolegom jakiś mecz, na pewno nie mocny punkt, tym bardziej, że już koło 40stki. W obronie poza Seitaridisem nikt nie poczynił postępów. Seitaridis ma kłopoty z grą w Atletico, ale jednak jest to gracz klasowy i nie powinien na prawej stronie obrony zawieść. Środek obrony przedstawia się w średnio. Kyrgiakos i Dellas raczej prezentują odwrót w swoich karierach. Dellas wydawało się będzie bardzo klasowym obrońcą, a gra teraz w Grecji i notuje bardzo słabe występy. Kyrgiakos to wielki problem, gracz popełniający masę błędów. Gdzie jest grający we Francji Tavlaridis?
Pomoc na poprzednich mistrzostwach należała do atutów Grecji. Na zbliżających się raczej tak nie będzie. Giannakopoulos większą część sezonu pauzował, Basinas ma problemy z miejscem w Mallorce. Karagounis znacznie obniżył loty i nawet w Panathinaikosie nie należy do wyróżniających się. Jedynym jasnym płomykiem jest Katsouranis, ale wątpliwe jest by mógł pociągnąć całą drużynę. Zapewne razem z Basinasem stworzą środek pomocy. Skrzydła to poza Amanatidisem na lewej stronie wybór pomiędzy Antzasem i Giannakopulosem. Atak przedstawia sie nieźle, ale rzeczywiście tak będzie jeśli Rehhagel postawi na tych co powinien i nie będzie się kierował sentymentem. Charisteas ostatnie sezony ma katastrofalne i takie Euro jak poprzednie z pewnościa mu sie znów nie przydarzy. Taki fuks to tylko raz w życiu, ale Rehhagel jest przywiązany do swego napastnika i pewnie go zobaczymy. Optymalnym byłby atak Samaras-Gekas. Drugi nieco zawiódł po transferze do Leverkusen, ale jego gra zostawia zawsze dobre wrażenie. Samaras jest w moim odczuciu jedynym piłkarzem w kadrze Grecji, którego stać na eksplozję formy i pociągnięcie przeciętnie prezentującej sie greckiej drużyny. Są jeszcze Liberopoulos i Salpingidis, ale obydwaj to przeciętni gracze z naciskiem na tego drugiego (strzela sporo bramek w lidze, ale w pucharach dotychczas zawsze zawodzi).

Szwecja, Rosja i Hiszpania to na moje oko za wysokie progi dla reprezentacji Grecji i nie wróżę im niczego dobrego.

niedziela, 1 czerwca 2008

Kadra Rumunii na Euro 2008

Bramkarze: Bogdan Lobont (Dinamo Bukareszt), Marius Popa (Politehnica Timisoara), Eduard Stancioiu (CFR Cluj) Obrońcy: Cosmin Contra (Getafe), Razvan Rat (Szachtar Donieck), Gabriel Tamas (AJ Auxerre), Cristian Chivu (Inter Mediolan), Cristian Sapunaru (Rapid Bukareszt), Sorin Ghionea (Steaua Bukareszt), Dorin Goian (Steaua Bukareszt), Cosmin Moti (Dinamo Bukareszt), Stefan Radu (Lazio Rzym) Pomocnicy: Mirel Radoi (Steaua Bukareszt), Florentin Petre (CSKA Sofia), Paul Codrea (AC Siena), Razvan Cocis (Lokomotiw Moskwa), Banel Nicolita (Steaua Bukareszt), Adrian Cristea (Dinamo Bukareszt), Nicolae Dica (Steaua Bukareszt) Napastnicy: Ciprian Marica (VfB Stuttgart), Adrian Mutu (Fiorentina), Marius Niculae (Inverness Caledonian Thistle), Daniel Niculae (AJ Auxerre)

Zamykamy dziś grupę śmierci, którą finalizuję opisem Rumunii. Zespołu zgodnym chórem skazanego na porażkę, prześledźmy jednak na podstawie kadry, czy jest to uzasadnione. Na bramce Lobont i dwóch nie znanych mi bramkarzy z ligi rumuńskiej. Raczej przeciętnie, ale Lobont jest dość solidnym bramkarzem. Obrona jawi sie niezwykle mocno. Jest Chivu, jest radzący sobie we Francji Tamas, jest Radu mający pewne problemy w Lazio, ale grający tam regularnie i w końcu Goian ze Steauy. Jakkolwiek trener Piturca by jej nie zestawił będzie na pewno dobrze. Boki to będzie chyba przeżywający renesans formy Contra i ktoś z trójki Rat, Radu może Sapunera. Duży wybór na środku kazałby zagrać Chivu może z boku obrony lub w środku pomocy, ale Piturca jakoś unika takich rozwiązań. Pomoc solidna, ale bez zawodnika wysokiej klasy. Zapewne w środku pogra Codrea z Radoi, po bokach Cocis, ustawiany tak często Dica (pewnie dlatego podany wśród pomocników), może weteran Petre. Generalnie nie ma w czym wybierać, gracze Steauy to poza Dicą i Goianem piłkarze na poziomie naszych najlepszych zawodników ligowych i patrząc po rocznikach są to już raczej gracze ukształtowani. Na szczęście dla Rumunów atak przedstawia się w o wiele lepszych barwach. Mutu pokazał w Fiorentinie, że doskonale się odnajduje w drużynie nieco słabszej, że potrafi ciągnąć grę drużyny. Przecież Fiorentina zajęła 4te miejsce w lidze włoskiej grając cały sezon bez napastnika,a Mutu niemal w pojedynkę wygrywał wiele meczy. Wybór partnera dla niego to albo zawodzący w Stuttgarcie Marica, albo Niculae z Auxerre, który jako jeden z nielicznych tam zaliczył w miarę udany sezon. Nie biorę pod uwagę Mariusa Niculae (taki ulubieniec Piturci) bo gracz ten potężnie się zapowiadał, natomiast obecnie to tylko cień siebie. Osobiście bym wybrał Nicole Dica, ale Piturca jak już wspomniałem ustawia go często na pomocy. Poza tym obydwaj, Mutu i Dica, grają bardzo podobnie do siebie, więc raczej obok Mutu staną bardziej rośli Niculae lub Marica.

Piturca przede wszystkim powinien ustawić Chivu w środku pomocy, gdyż brakuje tam klasowego gracza. Środek obrony z pewnością sobie poradzi bez niego, pomoc już niekoniecznie. Rumunia w grupie eliminacyjnej gładko ograła Holendrów z którymi są w grupie na Euro, także tych głosów skazujących ich na dostarczyciela punktów trochę nie rozumiem. Nie można wykluczyć, że gdy trzech wielkich będzie się biło, na wszystkim skorzysta ten czwarty. Rumunię stać na pokrzyżowanie szyków faworytom.