czwartek, 1 stycznia 2009

Real bez trofeów w tym roku?

Real zwolnił Bernda Schustera, trenera który w ubiegłym roku bardzo pewnie zdobył tytuł mistrza Hiszpanii. Odpadł szybko z Ligi Mistrzów, ale akurat wtedy Real miał swój największy kryzys i trafił na świetnie dysponowaną Romę. W tym nie stracił szansy ani na tytuł, ani na Ligę Mistrzów. Odpadnięto z Copa Del Rey, ale jak się ma Dudka jako drugiego bramkarza, który w tym pucharze gra, to i szatan nie pomoże.

Real za Schustera był jednym z najefektowniejszych zespołów. Styl gry, który często sprowadzał się do podwórkowego strzelmy o jedną bramkę więcej przynosił często niesamowite spotkania. Tracili bardzo dużo goli, ale jeszcze więcej ich zdobywali. Schuster w Getafe szybko poskładał grę defensywną, w Realu mu mocno z tym nie szło. Moim zdaniem najważniejszym powodem był Cannavaro, który po prostu nie pasuje stylem gry do ligi hiszpańskiej, a jako zawodnik dużo zarabiający, gwiazda, podobnie zresztą jak Raul musi grać. Real nie wyciągnął wniosków z innych niewypałów z ligi włoskiej - z Samuela i Thurama i teraz za to płaci. Innym tego powodem jest brak defensywnego pomocnika. Gago mam wrażenie nie jest typowym defensywnym pomocnikiem i jego umiejętności predesponują go do gry bardziej z przodu. Diarra natomiast to koszmarny zawodnik, i ilekroć go widzę przypomina mi się sytuacja, gdy zderzył się głowami z Metzelderem (ten swoją drogą także zastanawia co robi w Realu). Wolny, długo na boisku myślący i niezbyt dobrze się ustawiający, bo bardzo często go po prostu przy akcjach rywali nie ma. Kupiony w panice, bo przespano Essiena i także z tego powodu przepłacony o około 15 milionów. To jednak nie jest wina Schustera, bo jednych zastał w klubie, a innych jak para holenderska Sneijder-Van Der Vaart narzucił mu zarząd klubu, z dyrektorem Mijatovicem na czele.

Real za Schustera przede wszystkim nie miał rozłożonych akcentów na poszczególne formacje. Albo atakował z furią, albo bronił się rozpaczliwie. Zmianę jaką przyniósł Juande Ramos można było zauważyć już w Gran Derby, gdy Real zagrał wybitnie defensywnie. Osobiście byłem tym zażenowany, ale na obronę Ramosa można zaznaczyć, że wyraźnie się obawiał pogromu ze strony rozpędzonej Barcelony i ustawił drużynę na 0:0. Schuster możliwe, że poszedłby na wymianę ciosów, a wtedy może bylibyśmy świadkami wielkiego meczu.

Ramos z pewnością nie jest słabym trenerem i z biegiem czasu pewnie poskłada Real. Ale nie spodziewałbym się tego szybciej niż w następnym sezonie, kiedy już sprowadzi zawodników, których chce, a wiadomości z serwisów sportowych pokazują, że chce bardzo wielu. Ten chyba nie będzie należał do Realu...