sobota, 18 października 2008

Beenhakker i niechęć do Wisły

Zadziwia niechęć z jaką Beenhakker traktuje zawodników krakowskiej Wisły, najbardziej utytułowanej polskiej drużyny w ostatnim 15leciu. Tylko Sobolewski miał zaszczyt znaleźć uznanie w oczach Holendra. Być może jednak jego rezygnacja była swoistą ucieczką w przód i Leon w końcu by z niego zrezygnował. Prawdą jest jednak, że był to podstawowy gracz Holendra i jak na razie jest on wyjątkiem od reguły potwierdzającej jego głęboką awersję do piłkarzy Białej Gwiazdy.

Najpierw kwestia byłego zawodnika Wisły Błaszczykowskiego. Niby, gdy zdrowy gra, ale jednak w tym związku są tąpnięcia w postaci wejść z ławki rezerwowych i faktu niezabrania go na Euro. Już po Euro przeczytaliśmy, że co prawda Kuba miał kontuzję, ale już na Austrię prawie na pewno byłby gotów, nie mówiąc o meczu z Chorwacją, który jak wielu zapomina nie był meczem o pietruszkę. Sam zawodnik nie opuszczał zgrupowania w pełni rozumiejąc decyzję Leona i po turnieju miał wyjawić całą, nieprzyjemną dla Leona prawdę. Nic takiego nie miało miejsca, ale zapewne tylko dlatego, że Holender został na stanowisku selekcjonera. Zawodnik jest po prostu profesjonalistą i odłożył to w kąt, co nie znaczy, że kiedyś o tym nie usłyszymy. Ja jestem niemal pewien, że kulisy tej decyzji jeszcze zostaną ujawnione. Idziemy dalej, to tylko początek. Bramkarz Pawełek powoływany bardzo sporadycznie. Nawet nie będę sie silił na twierdzenie, że ten bramkarz jest w trójce najlepszych polskich bramkarzy, bo nie jest, ale w sytuacji, gdy powołania lecą do Kowalewskiego i Załuski pomijanie Pawełka jest cokolwiek niezrozumiałe. Od biedy jednak jego brak można zrozumieć, ale już braku obrońców Głowackiego, Piotra Brożka i Baszczyńskiego nie. Najpierw Baszczyński. Przyznaje, po mundialu w Niemczech nastąpiła weryfikacja negatywna tego piłkarza, gdzie zagrał bardzo źle. Tyle, że przez ostatnie 2 lata nie zauważyłem dwóch lepszych od niego prawych obrońców. Na pewno nimi nie są Wasilewski i Golański, mogą być jedynie Kowalczyk i Wojtkowiak, z tym, że obydwaj muszą to udowodnić na poziomie międzynarodowym. Tegoroczne mecze pucharowe pokazały, że Baszczyński na dzień dzisiejszy w tej kadrze powinien być, nawet jeśli nie w pierwszej jedenastce. O niego jednak kopii bym nie kruszył, ale już o Głowackiego na pewno. Jest to dziś bez dwóch zdań, najlepszy polski środkowy obrońca. Pomijany jednak przez Beenhakkera, nazywającym go świetnym klubowym piłkarzem. Ma on swoje dramaty i interwencje pechowe, ale bierze sie to tylko z faktu, że on zawsze jest tam, gdzie się pod bramką kotłuje. Zawsze stara się bronić za wszelką cenę, nie unika odpowiedzialności jak choćby mistrz w tym Jacek Bąk.

Jak wszyscy wiemy na pozycji lewego obrońcy jest wielka posucha, dlaczego więc Leon nie wypróbuje tam Piotra Brożka, czyniącego bardzo duże postępy na tej pozycji w Wiśle. Czy może dlatego, że jest bratem swojego brata? Podobnie rzecz się ma z Rafałem Boguskim, o którym już wszędzie napisano, że czyni największe postępy ze wszystkich polskich piłkarzy. Można dywagować, czy wpuszczenie małego, zwrotnego Boguskiego na mokrą murawę w Bratysławie by nam coś dało, ja jednak mam przekonanie graniczące z pewnością, że wprowadzenie Rafała zamiast beznadziejnego ze Słowacją Garguły dałoby pożądany efekt, meczu byśmy nie przegrali. Kończymy oczywiście Pawłem Brożkiem, którego Beenhakker traktuje wyjątkowo paskudnie. Najpierw Euro, gdzie pojechały osobliwości w rodzaju Saganowskiego i Zahorskiego, nie mówiąc o Żurawskim. Teraz już powołuje, zawodnik mu w rewanżu wygrywa mecze (zdobywa dosłownie dla niego pieniądze), a ten dalej nie potrafi ukryć swojej do niego niechęci. Wystarczy pewnie tylko mała obniżka formy, przypadkowy gol Zahorskiego dla Górnika by wszystko wróciło do normy, czyli braku Pawła w kadrze.

Tak to wszystko wygląda i nikt mi nie wmówi, że tej niechęci nie ma. Lech wystarczyło zagrał jeden (!) dobry mecz w pucharach i w kadrze znalazło się od razu pięciu zawodników. Wisła nawet jakby ograła Tottenham, czego była bardzo blisko, nie zmieniła by tych absurdalnych proporcji. Nie znam przyczyny tego stanu rzeczy, może po prostu piłkarze Wisły maja podpisane umowy nie z TYMI menadżerami...