czwartek, 14 maja 2009

Aris i Smolarek

Media donoszą, że Ebi Smolarek lada dzień podpisze umowę z greckim klubem Aris Saloniki.

Przyznaje był taki okres kiedy myślałem, że Smolarek to gracz, który zapuka do klubów pucharowych z którejś czołowych lig europejskich. Nieudany w sumie pobyt w Dortmundzie (sam tak o nim opowiadał), gdzie tak naprawdę nigdy nie miał pewnego miejsca, tylko sporo szczęścia z kontuzjami kolegów nie zmącił tego odczucia. Grał przeciętnie, ale strzelał bramki, był bardzo efektywny. Od odejścia z Dortmundu, a właściwie od Mundialu w Niemczech zaczęła się wciąż postępująca degrengolada sportowa. Odbicie jak od ściany od poziomu sportowego Primera Division, by po tej przygodzie znów się odbić, jeszcze bardziej boleśnie od równie silnej Premiership. Kulminacją tego spadku było spotkanie z San Marino, które dostarczyło Ebiemu tyle radości.

Aris Saloniki to szósta drużyna ligi greckiej i nie zagra nawet w eliminacjach do Ligi Europejskiej. Kadrowo nie jest to silniejsza drużyna od Legii, Lecha i Wisły, tyle, że płacą tak z 2x lepiej. Grecy kupują piłkarza, który ma ich podciągnąć do wielkiej trójki, pomóc awansować do Ligi Europejskiej, a otrzymają drugiego Żurawskiego, który może i strzeli z 7/8 bramek, ale większość będzie miała małe znaczenie, nie mówiąc już, że można założyć, że nie pomoże nikogo z wielkiej trójki pokonać. Jak już pisałem w kontekście dopingowicza Wawrzyniaka, jak Grecy tacy naiwni, niech kupują wypalonych Polaków, nikt im nie zabroni.