czwartek, 21 sierpnia 2008

Beenhakker: "Zagraliśmy dobry mecz"

Czytając powyższą wypowiedź nasuwa się pytanie co ten facet bierze. Nasz selekcjoner wyraźnie traci kontakt z rzeczywistością. Euro przegrał mu Howard Webb, a Zahorski to snajperski talent. Czytam często wypowiedzi na różnych forach i przetacza się tam właśnie coraz bardziej gremialna krytyka postępowania Holendra. Coraz więcej ludzi widzi absurdalne decyzje kadrowe, brak jakiejkowiek wizji gry i puste frazesy. Jeszcze w czasie Euro zwolennicy i przeciwnicy dzielili się po połowie, teraz jest już o wiele gorzej.

Mecz z Ukrainą był naprawdę tragiczny. Graliśmy bez pomysłu, źle ustawieni, zawodnicy dublowali swe pozycje, zero asekuracji. Tak jakby był to początek przygotowań lub jakiś trening, a nie mecz międzypaństwowy z piłkarzami w pełni sił. Zadebiutował kolejny pomarańczowy diament, piłkarz Cracovii Polczak i na trzęsących się nogach zapomniał jak się ustawiać i dawał się ogrywać jak junior. Może to dlatego, że w Cracovii jeszcze nie ma pewnego miejsca, a tu dobry wujek podarował mu powołanie i debiut w kadrze. Nowy nabytek Empoli, Kokoszka Adam tak wyprowadzał piłkę, że ją gubił. Jop przy nim to profesor. Krzynówek zagrał to co na Euro. Czyli dużo chciał, dużo się udzielał, ale nie wychodziło nic. Oczywiście, nie musi zawsze wszystko wychodzić, ale dla tragicznych dośrodkowań nie ma żadnego usprawiedliwienia. Jedynym jaśniejszym punktem był wcale nie grający idealnie Marcin Kowalczyk. Szkoda, że nie powołal go z pół roku wcześniej, może nie bylibyśmy dręczeni grą Wasilewskiego na Euro. Wrócili Jeleń i Błaszczykowski, w tej chwili najlepsi polscy piłkarze, ale zostali tak ustawieni, że za bardzo nie wiedzieli co się wokół nich dzieje, Obaj się starali, ale wyraźnie się nic nie kleiło. Smolarek pokazał dlaczego nie ma nań chętnych i cena wywoławcza musi zejść z mitycznych jeśli o niego chodzi 4mln. Na dziś nie jest wart więcej niż 2. Reszta przyzwoicie, choć niecelne podania Dudki dalej się dają we znaki. Fabiański trochę niepewny, ale wydaje się, że on ma taki styl. Wydaje się jakiś rozklekotany, rozstrzęsiony, ale jakoś te piłki łapie, choćby w drugim podejściu. Za coś w Arsenalu jest.

Słowenia to rywal klasy Ukrainy, generalnie nawet słabszy, także jakiś zryw Błaszczykowskiego, czy bramka z metra Smolarka może zapewnić nam zwycięstwo. Wtedy znów spod mchu wyjdą wielbiciele Holendra, ten zacznie mówić, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a jak sie nam poszczęści o kimś powie, że jest international level. Potem przyjdzie kolejna kompromitacja i koło się będzie zamykać. Grupa eliminacyjna jest bardzo słaba, akurat na budowę nowej drużyny, z nowym selekcjonerem. Niestety, skazani jesteśmy na te same, pomarańczowe błędy...