czwartek, 18 września 2008

Dominacja drużyn angielskich

Dominacja jest absolutna i niepodważalna. W ubiegłym sezonie żadna z 4 drużyn angielskich nie przegrała meczu z żadnym zespołem spoza Anglii. Ta seria została podtrzymana w 1 kolejce sezonu 2008/09. W Anglii już przyjmują zakłady, czy ta seria dotrwa do następnej edycji Ligi Mistrzów. Szczerze mówiąc myślę, że taki zakład to nie najgłupszy pomysł.

Obejrzałem wczoraj wieczorem pojedynek pomiędzy ManU i Villareal. Jego przebiegiem byłem po prostu załamany. Wicemistrz Hiszpanii, drużyna grająca w Primera często porywającą piłkę, na Old Trafford nie potrafiła wymienić kilku podań. Gdyby Manchester wygrał 4:0 nikt by się tym wynikiem nie zdziwił, bo tylko fatalnej skuteczności i braku środkowego napastnika w drużynie Fergusona zawdzięczają Hiszpanie taki wynik. Tak jak Villareal zagrał na Old Trafford powinna grać regularnie wzmacniana Wisła, a nie zespół warty grube miliony dolarów. Sir Alex po meczu nie krył, że jest zadowolony z przebiegu meczu, że jest pewien, że wyjście z grupy nie jest zagrożone, bo nawet jak ma być skoro pozostałą dwójką w grupie jest Celtic i duński Aalborg.

W innych meczach mieliśmy swoisty pojedynek Anglia-Francja, który zdecydowanie wygrali Anglicy. Chelsea zmiażdzyła wcale nie osłabiony sezonem transferowym( wręcz przeciwnie wzmocniony) Bordeaux 4:0, natomiast Liverpool znów ograł w Marsylli Olympique, który co prawda sprzedał kilku znaczących zawodników, ale zamiast nich sprowadził innych, zdaniem wielu lepszych. Ostatnimi czasy liga francuska poza jednak coraz częściej zawodzącym Lyonem nie ma nic do zaoferowania na arenie międzynarodowej i chyba w kwestii pozycji spada za podnoszącą się powoli Bundesligę. Kto wie, czy liga rosyjska niedługo ich nie wyprzedzi. Zostaje nam Arsenal, który zdecydowanie przeważał w Kijowie, grając co znamienne z drużyną w naprawdę dużej formie (zdemolowanie Spartaka Moskwa, w lidze idą jak burza). Nie byli jednak w stanie zagrozić Arsenalowi, choć przypadkowy karny postawił Arsenal w końcówce meczu pod ścianą.

Patrząc na zestaw grup gdzie grają angielskie zespoły wspomniany zakład wydaje się bardzo prawdopodobny. Osobiście uważam, że istnieje spora szansa, że kluby angielskie i w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie doznają porażki z nikim spoza wysp.