wtorek, 10 lutego 2009

Mogę pracować na dwóch etatach...

Czy ktoś jeszcze bierze poważnie siwego Holendra? Najpierw zaprzecza zdecydowanie o kontakcie z Feyenoordem, by tego samego dnia łaskawie stwierdzić, że może pracować na 2ch etatach.

Chelsea chcąc zatrudnić Hiddinka, o zgodę się pytała rosyjskiej federacji. Holender rozmowy z klubem holenderskim prowadzi za plecami związku. Wydaje się, że jest to tylko przygrywka do ucieczki Beenhakkera z Polski, który wyraźnie rozgrywa to tak, aby dostać jak największą odprawę, a przy okazji poprowadzić Feyenoord już w rundzie wiosennej. W obliczu kontuzji Błaszczykowskiego nawet wyjazd do Irlandii Płn jawi się okrutnie niebezpiecznie z czego maestro doskonale zdaje sobie sprawę. Holender przede wszystkim do dziś chowa urazę za Mistrzostwa Europy, gdzie niektórzy śmieli wytknąć mu eweidentne błędy. Przez krótki okres czasu po Euro ukazało się kilka krytycznych artykułów i choć dziś znów większość traktuje Bossa na klęczkach ten urazy nie kryje.

Podczas niecałych 2ch lat panowania Holendra w reprezentacji zadebiutowało ponad 50 zawodników. W lidze mamy 16 drużyn, a to jest prawie 5 jedenastek. Odjąć obcokrajowców w lidze, którzy tworzą dalsze, 3,4 jedenastki, można łatwo zauważyć, że niemal co 3ci ligowiec dostąpił "zaszczytu" zobaczenia z bliska i ogrzania się blaskiem wielkiego trenera. Paradoksem jest fakt, że pomimo tych liczb i tak z premedytacją wariata pomija wielu wartościowych. Czy odkrył dla następcy choć jednego zawodnika? Największym, odkrytym niemal wbrew sobie jest Brożek - innych po prostu nie ma.

Dziwię się Feyenoordowi, że chce takiego trenera. Wpadł przeciez półtora roku temu na Playoffy (też tak na 2gi etacik, podobno społecznie), w których wypadł tragicznie odpadając z miejsca gwarantującego grę o Ligę Mistrzów. Oczywiście zwalił to na krótki okres czasu pracy z drużyną itp banialuki. Kto wie , czy w sytuacji jakiej dzis jest Feyenoord zatrudnienie Bossa, nie byłoby przysłowiowym gwoździem do trumny. Feyenoord tak dziś gra, że spadek wcale nie jest taki absurdalny...

Największy problem jednak w tym, że gdy Holender odejdzie nie ma dla niego następcy, bo Kasperczak kompromituje się w Zabrzu, a Smuda buja w obłokach myśląc, że ktokolwiek w Celticu wie kto to trener Lecha (dziw bierze, że durne gazety nie piszą, że Chelsea zagięła parol na Franka). Pewniakiem w tej sytuacji jest szukający teraz pracy Stefan Majewski, a on to juz kompletny dramat i przy nim nadęty do granic Holender wyda się tylko dziecinną igraszką...