czwartek, 14 sierpnia 2008

Barcelona - Wisła 4:0

Co tu dużo pisać, mecz był bardzo słaby w wykonaniu Mistrza Polski. Jednak wcale nie było mi wstyd, ani nie zamierzam jak wielu komentatorów pisać, że Wiślacy zagrali żenująco. Podsumujmy fakty, grał osłabiony Mistrz Polski, ze wzmocnioną graczami klasy światowej trzecią drużyną ligi hiszpańskiej. Gdyby w Wiśle był Majewski, Jodłowiec, Pawłowski, Lewandowski i wynik byłby podobny można by się wtedy załamać. Ale Wisła była osłabiona, może nie tak jak w ostatnim czasie, ale jednak. Szanse na pewno nie były wyrównane.

Barcelona zawsze była i zawsze będzie bardzo złym przeciwnikiem dla polskich drużyn. Powodów tego jest kilka. Moim zdaniem najważniejszym są wymiary boiska na Camp Nou ( 120m x 80m, dla porównania wymiary San Siro-105/68, Reymonta 105/72). Jest to chyba największe, a przede wszystkim najszersze boisko w Europie, dziś praktycznie nikt na takim nie gra. Jest wiele podobnych jeśli chodzi o długość, ale szerokość jest tutaj unikatowa i Barcelona w meczu z Wisłą wykorzystrywała ten fakt bez litości. Wiślacy nie wiedzieli jak zakrywać teren boiska. Gdy się ustawią czwórką na Reymonta jakoś to wygląda, natomiast na boisku Barcelony słabe wyszkolenie taktyczne już nie przejdzie, Wymiarowo, w szerokości jest to różnica 8 metrów. Dużo to czy mało, wystarczy trochę wyobraźni. Na tak szerokim boisku trzeba grać z bardzo dużą asekuracją, przesuwaniem się formacji w kierunku piłki, zagęszczaniu środka pola. Jak to ostatnie osiągnąć skoro Łobodziński cały mecz grał przyklejony do bocznej lini boiska grając niemal skrzydłowego?

Co do stylu gry wcale tak słaby nie był, bo kto pamięta wie, że tak samo grała reprezentacja Polski w finale barcelońskiej Olimpiady. Mnie zawiodły kontry. Najlepszy na boisku Paweł Brożek kilka razy się urwał, ale nikt wtedy nie pobiegł mu pomóc. Czy w sytuacji, gdy odebrał piłkę Puyolowi, nie mógł z drugiej strony nadbiec Boguski, czy któryś ze środkowych pomocników? Brożek był we wczorajszym meczu praktycznie zostawiony samemu sobie, a że drybler to nie jest to i sytuacji nie było. Nasze drużyny nie umieją i nigdy nie będą umiały grać na barcelońskim gigancie. Także wtedy Hiszpanie łatwo dochodzili do sytuacji i wszystkie bramki strzelili po wielkich błędach polskich zawodników. Reprezentacja Wójcika nawiązała walkę tylko dlatego, że mieliśmy wtedy kapitalnych zawodników do kontry i byliśmy doskonale przygotowani fizycznie w bocznych rejonach boiska. Dwa warunki, których Wisła wczoraj nie spełniła.

Na koniec pokuszę się o oceny zawodników. Najsłabszy był zdecydowanie Cleber. W lidze jakimś cudem uchodzi za profesora, w pucharach zawsze zawodzi (fatalne mecze z Feyenoordem, Nancy, czy Blackburn) . Z Barceloną ogrywany jak dziecko, cały mecz grał na ugiętych nogach. Czy ktoś jeszcze się dziwi, czemu w Portugalii grywał w słabych klubach? Nawet nie zawiódł mnie on tak bardzo ze względu na błedy nań popełniane, bardziej przez fakt jak bardzo był wystraszony, jak bardzo bał się podjąć walkę. W podobnym stylu zagrał kręcony niczym wiatrak Baszczyński, ale to akurat było pewne. Pomoc praktycznie nie istniała, a próby wyjścia Sobolewskiego zawsze pachniały golem. Samego Sobola jednak bym tak mocno nie winił, bo kto popatrzy na jego wyjścia zauważy, że po prostu nie miał komu oddać piłki, pasywna linia pomocy nie pozostawiała żadnego wyjścia. Miał do wyboru kopać na pałę do przodu, lub próbować wyjśc z piłką. Drugi środkowy Cantoro grał o wiele gorzej. Przede wszystkim nigdy nie był pod grą, chował się i unikał odpowiedzialności. Jak już piłkę dostał to próbował swojego zastawiania, które działa tylko w naszej lidze. Jirsak i Boguski za mało aktywni, jednak jak mieli piłkę to z reguły coś sensownego z nią robili. Łobodziński aktywny, ale bardzo nieporadny. Najbardziej zdenerowała mnie sytuacja w pierwszej połowie, gdy dwa razu udanie przedryblował Abidala i gdy mógł go już minąć przystawał czekając na rywala.

Najlepsi to bracia Brożkowie i Junior Diaz. Ostatni to po prostu gigantyczne odkrycie Macieja Skorży i gdy wróci Głowacki nie wyobrażam sobie sytuacji, by Cleber miał miejsce w obronie Wisły. Będzie to test dla trenera Skorży, ciekawy jestem czy go zda. Brożek obrońca bardzo poprawny, kilka razy ruszył do przodu i jeśli tylko poprawi kondycję będzie pewniakiem na lewą stronę reprezentacji.