piątek, 1 sierpnia 2008

Po pucharach?

Jak się okazuje już 2ga runda kwalifikacji jest etapem na którym polskie drużyny losują teoretycznie silniejsze drużyny. Ostatnie lata byliśmy w 2 rundzie kwalifikacji losowani z koszyków wyżej i nie było możliwości trafienia na takich rywali. Legia po heroicznym boju z FK Homel trafia na FK Moskwa, rywala z silniejszej ligi i z kilkoma dużymi nazwiskami. Z jednej strony ten co by się bał Jopa musiałby uchodzić za obłąkanego z drugiej jednak strony są Argentyńczycy Maxi Lopez (wcześniej Barcelona i West Ham) i Morales (młodzieżowy reprezentant), reprezentanci Rosji, Adamow i Bystrow. W tle jeszcze zapomniany obrońca nigeryjski Okoronkwo, reprezentant Czech Cizek, starszy od wyżej wymieonych Argentyńczyk Braccamonte. Szanse Legii po Homlu oceniam na niemal zerowe, tym bardziej, że zaczyna u siebie. Myślę, że już po pierwszym meczu będzie po zawodach. No chyba, że nastąpi jakiś renesans formy...

Lech ze Szwajcarami z Grasshoppers ma spore szanse. Spojrzenie na kadrę pokazuje, że jest to bardzo młoda drużyna. Najstarszy napastnik to rocznik 83, niewiele inaczej jest w pozostałych formacjach. Zawodników z rocznikami z lat 70tych jest 3ch na całą kadrę, reszta jest młodsza!. Najbardziej doświadczony jest reprezentant Szwajcarii, Ricardo Cabanas. Poza nim nie ma właściwie nikogo bardziej znanego. Rywal zdecydowanie w zasięgu, ale niczego nie można być pewnym.

Jeśli przyjmiemy wariant optymistyczny i Wisła przejdzie Beitar zagra z Barceloną. Katalończycy są teraz w sporej przebudowie, jest nowy trener, mnóstwo nowych zasad i reguł, które wprowadza. Wiele z nich trąci nonsensem i wątpie czy multimiliarderzy tak łatwo je przełkną. Według mnie doprowadzi to koniec końców do katastrofy (będzie czas o tym napisać) i życzyłbym sobie by pierwsza tego oznaka była w dwumeczu z Wisłą. Oczywiście pisze to z perspektywy marzyciela, bo jedyne co działa na korzyść Wisły to pierwszy mecz na wyjeździe. Korzystny wynik, strzelony gol i sensacja zawiśnie w powietrzu. Najpierw trzeba jednak przejśc groźny Beitar...