czwartek, 30 października 2008

Piłkarski poker

57 głosów wystarczyło by Grzegorz Lato został nowym prezesem. Liczba ta stała się wymaganą po serii bardzo dziwnych posunięć związku. Jeden z działaczy, Sylwester Cacek został pozbawiony głosu. Pikanterii dodaje fakt, że nie chciał głosować na Latę i ten dzięki temu nie uzyskałby większośći bezbłędnej.

Cała ta zabawa przypomina sytuację z Piłkarskiego Pokera, gdy Jan Englert pokazywał kolegom-prezesom tablicę z tabelą po zakończeniu przyszłego sezonu. Można założyć, że podobnie czynił Lato ze swoimi kumplami - rozpisując listę działaczy, a przy znich kto z nami, kto przeciw. Liczenie pewno trwało całe tygodnie, tudzież namawianie niezdecydowanych do poparcia Laty.

Niewątpliwie Grzegorz Lato pozostawił po sobie piękną kartę reprezentacyjną, jednak jako trener, senator, a w końcu jako działacz nie wsławił się niczym. No poza tym, że świetnie się rozumie z Listkiiewczem, Kręciną i im podobnym. Piechniczek został już zagospodarowany, w kolejce czekają Strejlau, Apostel, Engel, Janusz W., Dariusz K., Dariusz W. i inni fachowcy. Można się spodziewać kontynuacji wzorców i dalszego upadku polskiej piłki.

PS Pozbawiony głosu działacz chce unieważnienia wyborów i zapowiada złożenie sprawy do sądu, a więc cyrk pewnie potrwa trochę dłużej. Nie liczyłbym jednak na jakiś happy ending...