sobota, 24 stycznia 2009

Czemu nie chcą puścić Garguły?

Paweł Janas z bardzo średnim składem Bełchatowa wylądował po rundzie jesiennej bardzo wysoko. Jest nawet szansa by zagrać o tytuł, choć już chyba tylko iluzoryczna, bo właśnie Janasa jakiś czas temu zastąpił Ulatowski.

Słowami rzecznika prasowego Bełchatowa dowiedzieliśmy się, że Ulatowski chce aby Łukasz Garguła został w Bełchatowie. Bardzo mi się taka postawa nie podoba, i dostrzegam w tym konflikt interesów obydwu pracodawców kolejnego Dyzmy polskiego futbolu. Przede wszystkim reprezentacji przydałby się ograny w Wiśle piłkarz. Taki, który oparłby się presji związanej z występami przy Reymonta i sprawiłby, że Wisła pozostałaby na mistrzowskim tronie. Nie taki piłkarz, który dobrze gra z Odrą Wodzisław w Bełchatowie. Niestety, kolega Beenhaakera przedłożył nad reprezentację dobro klubu, a tak naprawdę to swoje własne. Bo z Gargułą pewnie wpadnie tych pare premii więcej, a może i nie wyrzucą przed końcem sezonu.

Śmiech człowieka ogarnia, gdy słyszy z ust działaczy prowincjonalnych klubików (bez obrazy dla kibiców Bełchatowa, zaklinanie rzeczywistości nie pomoże, takim klubem jest i pewnie przez następne 100 lat będzie), że chcą grać o puchary. Nie ma klubu w Polsce, który nie chciałby grać w pucharach. Nieważne, że nie ma stadionu w licencją Uefa, że nie ma piłkarzy, którzy by zagwarantowali przejście rundy wstępnej (z kim tam poległ Bełchatów?). Grunt by puchary były. A że później wstyd? No więc Bełchatów ma cel w postaci pierwszej piątki i dlatego zatrzymuje Gargułę. Dlatego też Zagłębie nikogo ze swoich utalentowanych piłkarzy nie chce puścić woląc by się ogrywali w tak wymagającej pierwszej lidze (dla przykładu jak relegowano Juve ci odsprzedali piłkarzy po cenach o wiele niższych niż te rynkowe). Dlatego też Polonia zatrzyma Majewskiego ile tylko będzie w stanie, zapierając się nogami i rękami przed sprzedażą go do lepszego polskiego klubu. Jeśli nawet klubiki nie mają aspiracji pucharowych to wtedy nikogo nie interesuje sprzedaż do Wisły, czy Legii tylko od razu na zachód, najlepiej za undisclosed fee (tak, by coś pod stołem sprzątnąć). Płock trzymał Jelenia o przynajmniej 3 lata za długo, ograny piłkarz w Wiśle, czy Legii pewnie by się lepiej sprawował we Francji i pewnie przygoda z reprezentacją byłaby okazalsza.

Dopóki małe kluby nie zaczną działać jak wytwórnie piłkarzy, dopóki ta nieszczęsna piłka w Polsce będzie stała na tak niskim poziomie. Prawda jest taka, że gdyby Legia i Wisła były w stanie sprowadzać wyróżniających się w lidze piłkarzy za rozsądne ceny (dla przykładu Wisła chciała bramkarza Bąka z Lechii i na dzień dobry usłyszała 500tysE) to mielibyśmy wyniki w pucharach i LM nie byłaby tylko fata morganą. A tak mamy aspirujący do gry w pucharach Bełchatów i Dyzme-Ulatowskiego, który zapewne po odejściu Garguły latem załata jego brak jeszcze lepszym piłkarzem i w pucharach zrobi furorę.

Tak już na marginesie uważam, że Bełchatowowi nawet pozostanie Garguły nie pomoże. Najważniejszy zawodnik już odszedł i był nim Jarzębowski. Bez niego nie będzie miał kto w drugiej linii robić kilometrów i do tego strzelać ważnych bramek. Ale to już problem Dyzmy - choć liczę, że sie opamięta i da Wiśle tego nieszczęsnego Gargułe już zimą...