czwartek, 7 sierpnia 2008

Kolejne nowe twarze w Śląsku

Pierwszym i jak na razie jedynym zatwierdzonym do gry jest bramkarz Jacek Banaszyński. Kolejny pomysł Tarasiewicza na obsadę bramki i kolejny po katastrofalnym Olszewskim raczej chybiony. Banaszyński to wyjątkowo niepewny bramkarz. Jego wychodzenie do górnych piłek jest już legendarne i może dodam nie dlatego, że je tak dobrze łapie. Na lini także lubi pajacować i popełnia tam bardzo dużo błędów. Taraś ma wyjątkowo złą rekę do bramkarzy, albo ktoś mu bardzo źle doradza. W każdym bądź razie nie jest to wzmocnienie.

Kolejny nowym piłkarze może zostać Antoni Łukasiewicz. Obrońca/pomocnik występujący ostatnio w lidze portugalskiej i negatywnie oceniony przez Macieja Skorżę podczas testów w Wiśle. To o czymś świadczy, choć wcale nie musi przekreślać szansy w Śląsku, który chce być topowym zespołem. Wspinaczka w wyższe rejony tabeli musi się jednak odbyć stopniowo i były młodzieżowy reprezentant Polski może w tym pomóc. W hiszpańskim Elche właśnie się zmieniły władze i piłkarz ma trudności z uzyskaniem karty zawodniczej, ale powinien w Śląsku zagrać.

Trzecim zawodnikiem jest młody Damian Szydziak ze Ślęzy Wrocław, który wcale nie musi być melodią przyszłości i jest podobno sprowadzany z myślą o pierwszym zespole. Zapłacono już 50tys zł za wyszkolenie, pozostało się dogadać z zawodnikiem.

Wisła - Beitar 5:0

Oglądając mecz Wisły z Beitarem człowiek sie tylko mógł zastanawiać czemu krakowianienie zagrali tak niefrasobliwie na wyjeździe. Argumenty, że przecież awansowali i to w spektakularnym stylu mnie nie przekonują. Uefa nie premiuje za ładny styl, tylko za wyniki, a te w dwumeczu z Beitarem nie są dobre. Tak naprawdę Wisła i pozostałe polskie drużyny nie grają o jak najdalsze zajście w pucharach, tylko jak najlepsze w nich punktowanie. W obliczu dwóch meczy z Barceloną wychodzi, że Wisła i w tym roku jakoś mocno nie zapunktuje. Pozostaje Puchar Uefa, ale tu wszyscy zapominają, że poraz pierwszy Wisła będzie dolosowywana i można trafić na Ac Milan, Werder, Tottenham. Rozstawienie wiślakom udało się tylko raz wykorzystać.

Trochę pesymizmu, pora wlać troche optymizmu. Mecz z Beitarem był najlepszym występem polskiej drużyny w pucharach od czasów Wisły Kasperczaka. Wynik jest tu mniej istotny niż sama gra. Każda szybsza wymiana piłki się zazębiała, ataki miały szybkość i pomysłowość. Z taką grą jest szansa nawet z Barceloną. Negujący sukces Wisły podnoszą tezę, że Beitar to słaby zespół. Proponuje popatrzeć i na ostatnie wyniki Izraelczyków i na wyniki 3 rundy LM, gdzie Białorusini i Litwini staną przed szansą gry o LM. Także mistrz egzotycznej ligi irlandzkiej stawił zaciekły upór bogatemu Dynamu Kijów. To już po prostu nie te czasy...

Desperacka decyzja Skorży o wystawieniu Diaza na środku obrony przyjąłem z zaskoczeniem. Zawodnik grający dość miękko i na dużym procencie strat nie wydawał się nawet opcją w tej materii. Skorża jednak widząc skoczność Diaza zaryzykował i się opłaciło. Z jednej strony pierwszy mecz piłkarza na środku obrony w meczu pucharowym decydującym o awansie zakrawa na kpinę, z drugiej Skorża wykazał się dużą intuicją, co naprawdę mu dobrze wróży jako trenerowi.

Kilka zdań odnośnie Pawła Brożka, który kolejny raz pokazał, że jest najlepszym polskim napastnikiem. Pisałem, że osamotniony sporo traci, ale co pokazał dwumecz z Beitarem jest on w roli wysuniętego napastnika coraz lepszy. Szybkość, zdecydowanie, każde jego przyjęcie piłki zwiastowało atak. Dalej ma braki techniczne, potrafi popełnić banalny błąd, ale taki już urok tego zawodnika. Bramka w jego wykonaniu klasa światowa i choć nie widać tego od razu polecam obejrzenie tej akcji w zwolnionym tempie. Leon woli Zahorskiego. Cóż...