poniedziałek, 20 lipca 2009

Polskie puchary

Wisła zaliczyła falstart, Polonia i Legia wcale nie lepiej, choć przynajmniej wygrały.

Najśmieszniejsi w tym wszystkim są kibice i ludzie związani z Legia naśmiewający się z Wisły podczas, gdy zwycięstwo nad Gruzinami przyszło niesamowicie szczęśliwie. Gdyby wykorzystali karnego Legia by spotkania nie wygrała. Zresztą jeśli w rewanżu stracą bramkę do 20-minut, a wcześniej nic nie strzelą (to jest raczej pewne) może być śmiesznie. Mecz oglądałem w Internecie i choć obraz rwał i tak widziałem, że Legia grała tak jak w poprzednim sezonie, czyli topornie i bez pomysłu. Legia może jednak mieć wolną drogę do 4-tej rundy, ostatniej przed Ligą Europejska, bo mocne (mocne dla polskich klubów) duńskie Broendby przegrało u siebie z Florą Tallin.

Wisła Levadię powinna przejść, przewyższała ją umiejętnościami dość znacznie. Przypominam sobie jednak, że takie samo wrażenie odnosiłem przed pamiętnym spotkaniem w Tbilisi i po prostu nasuwają się wątpliwości, czy nie będzie powtórki. Wskazują na to pewne paralele - także wtedy, jak i teraz najlepszy napastnik na wylocie, trener wcześniej prowadzący wzorowo drużynę popełniający proste błędy (jeden napastnik? na Levadię? ja bym nawet juniora wystawił, Łobodziński na obronie? to już było posunięcie mistrza szachów). Następna runda to przeciwnik już bardzo silny, czy to Debrecen, czy Kalmar. Paradoksalnie za silniejszych uważam Szwedów, a bliżsi awansu są Węgrzy.

Polonia strzelając bramkę już w 2-minucie ustawiła się pod wysoki wynik. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy spojrzałem na zakończenie i wynik się nie zmienił. Do tego portale podają, że drużyna z San Marino (z SAN MARINO) miała sytuacje bramkowe. Następna runda to NAC Breda i mimo, że nie są to giganci to przy wyprzedaży panującej w Polonii mogą być pogromy.