sobota, 11 października 2008

Polska-Czechy (2:1)

Treneiro oprzytomniał w ostatniej chwili i na bramce wystąpił Boruc, a na szpicy Brożek. Efekt widzieliśmy. Pierwszy skasował setki Barosa, drugi strzelił najważniejszego gola. Cała gra ofensywna opierała się na dwójce Błaszczykowski-Brożek, a więc barkach dwóch piłkarzy, których zabrakło w Austrii. Błaszczykowski niby złapał kontuzję, sporo było w tym kontrowersji przyjmijmy jednak tą wersję. Dlaczego nie było Brożka? Ja wiem, że to już nudne się robi, ale dzisiejszy mecz z Czechami pokazał, że takiego piłkarza było tam brak. Wiem, że większość przy bramce będzie się zachwycała Błaszczykowskim i jego nieustępliwą walką, ale polecam zauważenie fantastycznego odegrania Brożka w akcji bramkowej. Także jego gra w całym meczu wyglądała bardzo dobrze - umiejętnie zgrywał, często odbierał piłkę i co najważniejsze zawsze był pod grą. Aż Leon znów pokazał oznaki swojego szaleństwa przedwcześnie go zmieniając. Po jego zejściu gra ofensywna się skończyła i nawet nie ma w tym winy Lewandowskiego, który po prostu nigdy nie grał jako jedyny wysunięty napastnik.

Błaszczykowski pokazał, że transfer do Liverpoolu to nie jest takie science-fiction jak to niektórzy opisują. Bramka strzelona w sposób perfekcyjny, niespotykany w Polsce. Niby Frankowski zagrywał podobnie, ale on to robił bardziej wulgarnie, nie było w tym nigdy takiej finezji i techniki jak u Kuby. Krytykowany przeze mnie Roger zagrał kilka ładnych piłek, starał się o wiele bardziej niż w Legii. Jednak dalej to według mnie za mało. Miał dużą ilość strat i często zagrywał niecelnie. Jednak charakteryzuje się większą przytomnością niż większość polskich piłkarzy i dzięki temu zagrał przy drugiej bramce do Błaszczykowskiego. Niezły był Murawski, kompletnie nieprzydatny Lewandowski. Niby biegał, przecinał podania, ale w ofensywie bardzo blado. Nareszcie zobaczyliśmy poprawne zestawienie naszej kadry. Jak maestro oprzytomnieje całkowicie i zamieni Rogera, Wawrzyniaka, Wasilewskiego, Żewłakowa na odpowiednio Majewskiego, Piotra Brożka, Wojtkowiaka i Jodłowca będziemy mieć zespół zdolny pokonać naprawdę każdego. Do tego czasu pozostaje mieć nadzieję, że ci czterej nie narobią większych szkód, a tercet Boruc-Błaszczykowski-Brożek wygra nam następne spotkania.

Chwilę się zatrzymam przy reprezentacji Czech zapowiedzianej przez Szpakowskiego jako drużyna z najwyższej półki. No więc zaprezentowali się poza kilkoma fragmentami gry bardzo przeciętnie i na pewno nie była to drużyna ze ścisłego topu. Okazało się, że Czesi znów nie mają szczęścia do trenera. Rada trzymając na ławce do 80 minuty Fenina, chyba tylko sam wie po co do tej samej minuty trzymał na boisku Barosa. Ten po zmarnowaniu dwóch sytuacji na początku meczu, po prostu zniknął z powierzchni boiska. To jeszcze mały mankament zważywszy, że Baros ponoć robi furorę w Turcji. Dlaczego zabrakło najlepszego czeskiego piłkarza na Euro Sionko, także wprowadzonego dopiero w 80minucie? W ogóle nie fukncjonował środek pola, Plasil popełniał błąd za błędem i powinien zejśc już w pierwszej połowie. Czesi mają duży problem ze środkiem pola i najprawdopodobniej problem na ławce trenerskiej.

Oczywiście my tymi absurdami się nie musimy martwić, przed nami najważniejszy mecz z głównym teraz rywalem do pierwszego miejsca Słowacją. Czesi się mogą jeszcze liczyć, ale na razie stracili już pięć punktów, a Słowacja trzy. My tylko dwa i mecz w Bratysławie będzie bardzo ważny. Jeśli go przegramy, to znów się wszystko zacznie od początku i odniesione w niezłym stylu zwycięstwo z Czechami pójdzie na marne...

PS: Zauważyliście kicającego Ulatowskiego przy pierwszej bramce i kompletnie go ignorującego Leona? -:)-:)

To już nie jest czas Brożka?

To, że dziwnymi torami myśli naszego selekcjonera chadzają to już wielokrotnie pisałem. To, że Paweł Brożek jest jedną z największych ofiar tych pokrętnych myślowych akrobacji także. Otóż wszystkie gazety donoszą, że w ataku ma zagrać wysoki napastnik, którym ma być Sosin. Najwyraźniej to już nie jest czas Brożka, a treneiro przekonał się o tym podczas dwumeczu z Tottenhamem, gdzie Paweł nie zaprezentował niczego godnego reprezentanta Polski (przypominam bramka i asysta). Pewnie taką rekomendację dał Rafał perfekcyjne fragmenty gry Garguły Ulatowski, który przy okazji oceniania piłkarza Wisły wielokrotnie popisał się znajomością tematu.

Ustawienie z 5 pomocnikami, z ofensywnym Rogerem i grającym na szpicy Sosinem zapowiada się na katastrofę. Leonowi marzy się powtórka z meczu z Portugalią, gdzie wysoki Rasiak wywalczył straconą piłkę i dzięki temu Smolarek strzelił bramkę. Nie mam sił już pisać o tym przeolbrzymionym przez prasę meczu, gdzie zwyczajnie mieliśmy szczęście i słabo dysponowanych Portugalczyków, ale taki mecz się po prostu nie powtórzy, nie z tak źle ustawioną drużyną. Rasiaka nie ma, jest Sosin, który medialnie może być taką samą pożywką dla złośliwych jaką był Rasiak. Drewniany, słaby szybkościowo, strzela sporo bramek, ale raz, że w fatalnej lidze cypryjskiej, dwa, że wszystkie bramki zdobywa z bardzo bliska (dochodzi do tego fakt, że strzela rzuty karne co trochę obniża jego bramkostrzelność). Ostatnio różnej maści komentatorzy przekonują, że liga cypryjska to nie janki, podniosła się itp itd. Fakt, pewna belka została podniesiona, ale to dalej dramatycznie słaba liga i poziom rozgrywek. Sosin strzelił bramkę Olympiakosowi i Rapidowi Wiedeń. To ma przemawiać za Polakiem. To może ktoś oglądał mecze na wyjazdach z tymi drużynami i mecze już w LM, gdzie Polak zwyczajnie nie istnieje? Zapewne nie i dziś będziemy terroryzowani tym wątpliwej klasy napastnikiem. Leonowi chodzi by Sosin zgrywał, przyjmował piłkę, dawał czas pomocnikom do nadążenia za akcją. Do takiej gry sie ten chłop zwyczajnie nie nadaje. Przynajmniej w pierwszej połowie będziemy świadkami marnego widowiska (oby z obu stron) i miejmy nadzieję nastąpi korekta ustawienia w drugiej połowie. Pytanie, kiedy i czy starczy Brożkowi czasu.

Innym absurdem zestawienia jest Roger. Brazylijczyk od dawna jest bez formy, dodam, że osobiście nie wiem kiedy był. Miał mieć tyle ofert transferowych, to co jeszcze robi w Legii? Oczywiście te oferty powstały tylko w głowie menadżera, podsycane idiotycznymi sumami i faktami nie mającymi miejsca w naszej prasie sportowej. Oferta była, ale jedna z Izraela na 1,5 mln i koniec. Zawodnik wciąż w Legii, a więc operacja promowania marnego pomocnika trwa dalej.

Problemy z atakiem to można powiedzieć normalka, ale co wobec tego dzieje się w obronie? Z czwórki obrońców, którzy wybiegną na boisko żaden (!) nie ma miejsca w składzie swojego zespołu, a do tego dwóch zagra nie na swojej nominalnej pozycji. To, że Krzynówek mógłby być znakomitym lewym obrońcą to wiem (zawsze uważałem, że mógł być polską wersją Riise). Kwestia jest taka, że w zasadzie nigdy na niej nie grał i takie rzucanie piłkarzem po boisku w arcyważnym meczu jest oznaką wielkiej desperacji. Jeszcze dodając na marginesie uważam, że powinien zagrać bardzo utalentowany Jodłowiec, ale akurat w kolejce do grania zapewne jest ostatni, pewnie nawet za tragicznym Wawrzyniakiem. Czemu znów nie zostali powołani Głowacki i Piotr Brożek, przecież rozwiązałoby to wszystkie problemy? Wołanie na puszczy, niestety...

Kto nam może pomóc pokonać Czechów? Błaszczykowski, Brożek, może Krzynówek, który choć już nie pamięta kiedy miał formę to strzał jakiś mu może wyjść. Nie bez przecenienia jest fakt, że jest jednym z nielicznych polskich piłkarzy grających do przodu. Może też młody Lewandowski, ale ten w obliczu pominięcia Brożka spada jeszcze niżej w hierarchii napastników. Cieżko liczyć na Smolarka, który od meczu z Portugalią znacznie obniżył loty i osobiście uważam nigdy takiego meczu nie powtórzy. Nie wiem jak to będzie, ale zbyt dobrze to nie wygląda...