piątek, 25 lipca 2008

O co ta zadyma?

Zadyma w pierwszej lidze sięga zenitu. Nikt nie wie o co chodzi, większość dziennikarzy drapie się po głowie i większość krytykuje PZPN. Gdzie nie wiadomo o co chodzi, zawsze chodzi o pieniądze...

Krótko podsumujmy. Trybunał arbitrażowy PKOL przywrócił do ligi Lubin i Widzew, pozbawiając miejsca Gdynię. Powołuje się przy tym na wewnętrzne przepisy PZPN nie patrząc, że decyzja stoi w sprzecznośći z wcześniej podjętą przez Trybunał. Teraz prześledźmy sprawę bliżej. Szefem PKOL jest Piotr Nurowski, człowiek, tylko złośliwy by to napisał, o wspaniałym czerwonym życiorysie. Andrzej Rusko to szef samozwańczej organizacji Esktraklasy S.A.. To bardzo ciekawa organizacja. Cała jej działalność ogranicza się do pobierania kasy z Canal+ i sponsora tytularnego i rozdawania jej klubom (dobra, jeszcze negocjują z tymi podmiotami, ale to chyba może małpa zrobić). A co zostanie, to wiadomo... No i co w tej sprawie najważniejsze, Rusko to bardzo oddany przyjaciel Nurowskiego. Obydwaj grają o dziesiątki milionów Euro mających spłynąc do Polski z okazji mistrzostw. Jeśli bowiem uda się wysadzić PZPN (który broni decyzji o degradacji) to będzie można przejąc decyzyjnośc finansową w związku, a co za tym idzie wpływ na wszystkie przetargi na EURO. Prawda, że proste, już w studiu TVN24 Romek Kosecki (PO) straszył, że Platini może się zdenerwować skargamni wysyłanymi przez polskie kluby do UEFA. Ciekawe artykuły pisze Przegląd Sportowy, który wyraźnie przyjął stronę Ekstraklasy i PKOL krytykując w każdym możliwym artykule decyzje PZPN. Ciekawe, że to dziennikarze sportowi Gazety Wyborczej piszą najbardziej trzeźwe komentarze. Też trzeba zaznaczyć, że nie jest to walka Rusko-Nurowskiego z Listkiewiczem. Ten ma przecież zapewnione miejsce w spółce organizującej EURO i wcale nie musi być w tej wojnie stroną stojącą po stronie PZPNu. Naturalnie nie uważam, że PZPN to jakaś warta obrony organizacja, najchętniej rozpędziłbym to całe leśne towarzystwo we wszystkie strony, Chcę tylko pokazać z jaką sytuacja mamy do czynienia.

Mamy przed oczyma walkę bulldogów o bardzo duże konfitury i to na pewno nie jest koniec całego przedstawienia. Nasuwa się smutna konkluzja, że afery FOZZ, ART B to będą betki przy przekrętach przy EURO...