czwartek, 25 czerwca 2009

Transfery pucharowiczów

Najoględniej mówiąc transfery w najlepszych polskich klubach nie napawają optymizmem.

LEGIA
Tu jest pogoń za Mięcielem...i wielkie nic. Mięciel, piłkarz bardzo chimeryczny, który tak naprawdę w Legii nigdy nie zachwycał. Ma jednak za sobą 3 kluby zagraniczne, to myślą w Warszawie, że pomoże doświadczeniem. Poza nim chyba tylko Radomski jest w orbicie zainteresowań i to by było w zasadzie na tyle. Ruch w interesie przeogromny. Nawet nie ma co wspominać komedii ze sprzedażą Rogera (oferty z Azji). Nie piszę tego z zadowoleniem, ale Legia będzie miała ogromne problemy z drużyną gruzińską...

LECH
Najbardziej konkretnie, ale też bez rewelacji. Przyszedł bramkarz Kasprzik (mnie osobiście nie przekonał w ubiegłym sezonie, ale od Kotora to każdy lepszy) i teraz wszyscy się modlą by przyszła oferta dla Stilica. Jeśli jej nie będzie nici z transferów. Najbardziej dołującą wiadomością jest fakt, że podobno Lech bardzo chce...Zahorskiego. Brakuje może słupków na bramki...


WISŁA
Lewy pomocnik slowackiego Rozomberoka, Miroslav Bozok ma być pierwszym nabytkiem. Wpadł w oko podczas sparingu z krakowianami przed rundą wiosenną. Nigdy nie grał w reprezentacji Słowacji. Gdyby to był Niemiec, Francuz, Włoch, ktoś z naszpikowanej obcokrajowcami lidze, to jeszcze pół biedy. Oczywiście, istnieje możliwość, że Wisła trafi choć 5-tke w tym Totolotku i Bozok będzie przydatny, ale jakoś nie wierzę, że będzie to ktoś lepszy od dajmy na to Jirsaka (Czesi i Słowacy to po prostu średnio uzdolnione piłkarsko narody - nie dajmy sobie wmówić inaczej). W sumie niewiele kosztuje (oby to nie był największy jego atut), więc kto wie. Kandydatem na prawą obronę jest Brazylijczyk Carlinhos. najpierw oferowany Śląskowi, potem zabrany na testy do Betisu Sevilla, gdzie najwyraźniej nie zachwycił, by znów się pojawić w Polsce. Teraz w wyścigu o jego podpis ponoć prowadzi Wisła. Resztę spowija mgła. Rezerwowy napastnik ze Sportingu Lizbona (raczej mżonka ze względu na koszta), znów pojawiający się bramkarze z dziwnych rejonów świata (tym razem Bośniacki bramkarz - ktoś zna jakiegoś Bośniackiego bramkarza???), ciekawy chłopak z 2 polskiej ligi Drozdowicz (aż 23-letni jednak). Trzeba czekać, w sumie Wisła jeszcze z tydzień, dwa na transfery ma...

POLONIA
Tu największy dramat, gdyż zespół jest praktycznie wystawiony na sprzedaż. Majewskiemu i Przyrowskiemu szuka się klubów w 1 lidze angielskiej, a nowych, wartościowych piłkarzy na widoku nie ma. Buducnost Podgorica wydaje się poza zasięgiem Polonii...

piątek, 12 czerwca 2009

Tournee po RPA

Chyba każdy się zgodzi, że gdyby jakikolwiek trener Esktraklasy miał taki skład jak Leo w RPA to cmokaniu nie byłoby końca - jaki to samograj i jakie to są olbrzymie szanse na LM. Pojechali w końcu wyróżniający się (z małymi wyjątkami jak środkowy obrońca spadkowicza Polczak, czy technik Trałka) piłkarze polskiej ligi, wzmocnieni do tego niedobitkami z lig zachodnich.

Mecz z RPA można złożyć na karb aklimatyzacji, twardej piłki (czy odwrotnie, who cares) i innych niedorzecznych wymówek. RPA to jednak mocna drużyna, zawsze należąca do najlepszych w Afryce, a więc sugerowanie się dalekim rankingiem jest mocno chybione. Z RPA można było przegrać i nie ma co się nad tym rozwodzić, przegrywaliśmy za Leo ze znacznie słabszymi rywalami.

Spotkanie z Irakiem to zupełnie inna sprawa. Załóżmy, że przegralibyśmy z nimi, ale w ciągu meczu mielibyśmy z 10 sytuacji, ostrzeliwalibyśmy ich bramkę, tylko nic by nie chciało wpaść. Takie mecze wciąż się zdarzają i można by naszym orłom to wybaczyć. Ale obraz spotkania z Irakiem był zgoła inny. Osłabiona drużyna Iracka była bliższa zwycięstwa z osłabionymi Polakami, w końcu regularnymi bywalcami wielkich imprez. Rezerwy Iraku, a Polski to całkiem odmienne rzeczy. U nas to tylko kwestia dwóch, trzech zawodników wybijających się ponad resztę, reszta tych nieobecnych różnicy nie sprawiała. Natomiast w przypadku Iraku rozstrzał między tym co zobaczyliśmy, a najlepszymi ich graczami musi być siłą rzeczy większy bo przecież brakowało im 9 podstawowych piłkarzy (nikt mi nie powie, że Irak ma 20 piłkarzy w tej samej klasie). Rodzi się pytanie jakim cudem to Irak prowadził grę? Jak to się dzieje, że nie potrafimy przejąć inicjatywy i wymienić choćby trzech dokładnych podań? Jak to możliwe, że zawodnicy wychodzą na boisko i im się nie chce, albo co jest bardziej trafne nie są w stanie?

Nie dość, że wyjazd był zupełnie chybionym pomysłem to jeszcze tracimy ważne punkty w rankingu reprezentacyjnym - rankingu dzięki któremu przez ostatnie lata losowaliśmy takie słabe grupy jak choćby nasza obecna. Było już przecież pompowanie się, że może będą nas losować z pierwszego koszyka, ale Leo robi jednak wszystko by na następne eliminacje losowano nas z trzeciego. Wtedy czeka nas taka sama era jak po łazarkowym Mundialu...

czwartek, 4 czerwca 2009

Brak ofert dla Rogera

Czy to naprawdę kogokolwiek dziwi? Brazylijczyk z polskim paszportem jest do wzięcia za pół darmo i w dalszym ciągu ani widu jelenia, który się nabierze na umiejętności pomocnika Legii.

Roger to gracz na poziomie najwyżej 2giej Bundesligi. Polscy dziennikarze wmówili sobie i najwyraźniej działaczom Legii, że Roger rozegrał wspaniałe Mistrzostwa Europy. Ja i jak pokazuje teraźniejszość większość menadżerów na Zachodzie widziało tylko bramkę z kuriozalnego spalonego i sztuczkę techniczną po której Brazylijczyk stracił piłkę - co było w istocie dziecinnym popisywaniem się, a nie walką o wynik dla drużyny. W sam raz na festyn, ale trochę za mało dla piłkarsko zaawansowanej Europy. W Legii po mistrzostwach wszyscy oszaleli i zaczęli żądać za Rogera 5-6 mln, dziś proszą się wysyłając faksy po klubach by go ktoś wziął za 300tys..

Roger rozegrał tragikomiczny sezon, poza jedną(!) bardzo ładną bramką niczym nie uprawomocniał swojego pewnego miejsca w składzie Legii. Urban wciąż na niego stawiał i jest to jeden z głównych powodów dla których Legii nie udało się zdobyć tytułu.

Propozycje jakieś pewnie nadejdą, nie na darmo Leo dwoi się i troi promując tego piłkarza - ciekawe tylko, czy zaryzykuje wciskając go na siłę do Feyenoordu, który potrzebuje bardzo dobrych piłkarzy. Reprezentacja Polski ma pewną renomę i propozycje jakieś w końcu pewnie nadejdą. Średniej klasy klub grecki, lub może będzie partnerować Żurawskiemu w Nikozji. Może wtedy wreszcie dadzą mu spokój z powołaniami, bo sensu jak widać to nie ma żadnego...

środa, 3 czerwca 2009

Wisła mistrz - co teraz?

Wisła w przyzwoitym stylu obroniła Mistrzostwo Polski. Nie była najlepszym klubem w minionym sezonie, ale miała najlepszego trenera, dzięki, któremu to wyprzedziła Lecha Poznań, który powinien wygrać ligę z przewagą kilku punktów.

Wcale tak nie piszę, bo zapałałem jakąś wielką miłością do Poznania. W kwestii lubienia Wisła zawsze będzie na pierwszym miejscu. Prawda jest jednak taka, że gdyby nie kolosalne błędy Smudy Lech powinien z luzem zdystansować stawkę. Wisła zaliczyła w minionym już sezonie bardzo dużą ilość wpadek. Przecież gdyby nie fakt, że Lechia potrzebowała 3 punktów i remis ją nie interesował w Gdańsku padłby zapewne remis i mistrzostwa by nie było - dlatego strona, którą Łobodziński biegał była pusta (co jest wart Łobo pokazał już w spotkaniu za tydzień, ze Śląskiem). Oczywiście mistrzostwo to także nieodzowna doza szczęścia i nie ma o czym w zasadzie mówić, przecież i Lech i Legia mnóstwo spotkań wygrały zwykłym fuksem. Należy pamiętać jednak, że Wisła mistrz w tym roku nie znaczy Wisła najsilniejsza w Polsce.

Przed następnym pucharowym sezonem jedna kwestia pozostaje niezmienna. Czy Wisła przystąpi do nowego sezonu wzmocniona, czy osłabiona. Dużo w tym niestety przypadku, bo jak przyjdą oferty dla Brożka i Marcelo to nie ma siły by zostali na Reymonta. Z drugiej strony nie widać by Wisła szukała. Nastawienie się na Dawida Nowaka mogło Wisłę drogo kosztować, ale na szczęście dla niej zawodnik wyłożył się nie podpisując kontraktu z Wisłą. Wygląda to tak jakby szukanie piłkarzy na czas trwania sezonu zostawało zawieszone. Znów się szykuje okres, gdy szemrani menadżerzy będą oferować ludzi z dziwnych rejonów świata i absurdalne testowanie, które jest takim piłkarskim totolotkiem. Idąc tym porównaniem z Diazem Wisła trafiła 5tkę, na wszystkich innych nie było nawet 3jki. Podobno już zrezygnowano z Beto. Rzecz zrozumiała, nic nie pokazał, tylko czy aby dostał jakąkolwiek szansę? Samym zawodnikiem, który nie zagrał w Polsce nawet 30minut interesuje się Iraklis Saloniki, a także kluby ukraińskie. To oznacza, że mimo wszystko potencjał w nim jest dostrzegalny, Wisła go widzieć nie chce. Odchodzą Zieńczuk i Baszczyński, a więc na dziś Wisła startuje do pucharów mocno osłabiona. I jak tu liczyć na dobry start w Pucharach?

Mam nadzieję, że to lato przyniesie olbrzymią na polskie warunki ofensywę transferową. Niżej postaram się przedstawić, których piłkarzy Wisła powinna kupić - niech to będzie taka mała ściągawkę dla działaczy Wisły.


OBROŃCY

Wisła potrzebuje prawego obrońcy, Śląsk Wrocław ma ich aż trzech (Wołczek, Celeban, Socha). Najbardziej obiecujący jest Socha, ale ktoś z dwójki Socha-Celeban Wiśle na pewno by wystarczył. Inną możliwością jest Kowalczyk, który w Rosji ostatnio bardzo mało gra - może chciałby wrócić? Środek to oczywiście jeden możliwy wybór-Jodłowiec. Powinna Wisła zapytać o możliwość odkupienia-wypożyczenia Dudki, który zagubił się w Auxerre. Można zapytać o Jopa, ale tylko przy założeniu, że chcieliby mało i sam Jop nie chciałby zarabiać w pierwszej piątce. Dużo mówi się o Gliku z Piasta, ale to głównie dlatego, że wzrostem zwrócił kiedyś uwagę trenerów z Realu Madryt. Znacznie lepszy jest Sadlok z Ruchu Chorzów i to o niego Wisła powinna się postarać(Glika-Real Madryt zostawić Legii, będzie miała drugiego Korzyma-Chelsea). Na lewą obronę przydałby się jako krycie dla Brożka Popek (Bełchatów), który wygląda w lidze bardzo przyzwoicie i chyba stać go na grę w lepszym klubie.

POMOC

W Zagłębiu na ławce siedzi Kolendowicz - byłaby to porządna zmiana za Zieńczuka. Oczywiście pierwszym wyborem byłby Pawłowski, ale Zagłębie go na pewno nie puści - musiałby bardzo zawodnik chcieć, a z tym niestety różnie. Optymalnym wyborem na lewą stronę byłby jednak Lato z Polonii, ale tu sytuacja jak z Jodłowcem, czy będzie chciała Polonia i sam zawodnik. Na środek piłkarza w Polsce nie ma i tu trzeba szukać zagranicą. Opcja byłby Majewski, ale raz, że mocno obniżył loty, dwa, że Wisła biorąc Gargułę już zamknęła mu drogę.

ATAK

Sikora to numer jeden, ale także nie na najwyższy kontrakt. Najlepiej motywacyjny, lub z możliwością przedłużenia na lepszych warunkach. Po prostu nie wiadomo, czy jeszcze pamięta jak się strzela gole. Na walkę o skład/ławkę można dać szansę Czerkasowi z ŁKSu - przypominam w tym piłkarzu kiedyś coś zobaczyli trenerzy z 2 ligi angielskiej. Bardzo drewniany technicznie, ale z drugiej strony bardzo przebojowy z ciągiem na bramkę - w dobrym klubie mógłby rozwinąć skrzydła. Można się spytać o Piszczka, który w Berlinie mało gra i ... to by było na tyle. Innych trzeba szukać wśród obcokrajowców.