środa, 5 listopada 2008

Pierwszy mecz Lecha

W czwartek Lech zadebiutuje w rozgrywkach grupowych Pucharu Uefa. Twierdzę, że lepszego startu, lepszego rywala nie mogli sobie wymarzyć. No dobrze, lepiej chyba było mieć u siebie najpierw Feyenoord, a nie Nancy zwyciężające ostatnio silne Bordeuax, ale zwycięstwo te nie wynikło z siły Nancy, a po prostu słabego dnia rywala.

Nancy oglądałem w tym roku kilka razy i ani razu nie zachwycili. Jest to ciężko pracująca drużyna, zamęczająca rywala mozolnym budowaniem ataku pozycyjnego tudzież dysponująca poprawnym kontratakiem w osobach marokańskich piłkarzy. Nie ma w jej składzie choć jednego wysokiej klasy zawodnika, takiego, który przewyższałby graczy Lecha w jakiś wyraźniejszy sposób, zarówno jeśli chodzi o umiejętności, czy szybkość. Najbliższy tego jest Marokańczyk Yousuff Hadji, który jednak ma tak około pięć dobrych spotkań w sezonie. Reszte na boisku przesypia i pewnie dlatego nie ma co marzyć o zmianie klubu na lepszy. Ciekawym zawodnikiem jest też napastnik Moncef Zerka, który dwa lata temu pogrążył Wisłę, ale warto zauważyć, że wciąż gra w Nancy, mimo, że już dwa lata temu miał regularnie otrzymywać propozycje transferowe. Warto w tym kontekście przypomnieć ponad 2mln odrzuconą ofertę dla naszego Pawła Brożka. Pieniądze te, najprawdopodobniej zarobione w PUefa, klub ten chciał zainwestować i w innych zawdodników oferując je za kilku napastników w Europie i Brazylii. Czas pokazał że im się to nie udało i w rezultacie pieniądze zostały wchłonięte przez budżet i przez całe dwa lata nikt ciekawy (czytaj drogi) do tego klubu nie przyszedł, co też świadczy o sile i potencjale tego klubu (analiza ich przymiarek transferowych bardzo przypomina krakowską Wisłę)..

Nancy w skali Francji jest klubem bez większej przyszłości. Ostatnie sukcesy były mocno na wyrost i mimo, że trwały one zaskakująco długo (już trzy lata) to wydaje się, że właśnie obecny sezon wreszcie zweryfikuje ich negatywnie. Piszę wreszcie, bo w opracowaniach przedsezonowych ten klub zawsze jest widziany wśród kandydatów do spadku. Moje niespecjalnej oceny Nancy nie zmienia ostatnia wygrana z Bordeaux, bo mecz ten oglądałem i zwycięstwo Nancy było bardzo szczęśliwe. Lech też nie powinien się też martwić wygranymi Nancy z Motherwell i Feyenoordem. Pierwszy to rywal klasy naszych średnich ligowców, drugi natomiast w kryzysie największym od kilkunastu lat.

Mecz ten Lech musi wygrać. Potem jest wyjazd do najsilniejszego w grupie CSKA i tam pewnie o zwycięstwie można zapomnieć, a o remisie pomarzyć. Warto mieć po dwóch meczach trzy punkty, zarobione właśnie na francuskim przeciętniaku.