czwartek, 2 października 2008

Został tylko Lech

WISŁA
Wiele jest powodów dlaczego Wisła przegrała z Tottenhamem dwumecz i żaden z nich nie dotyczy angielskiej drużyny. Szansa na przejście Anglików była niepowtarzalna i pozostał spory żal. Przede wszystkim zawiodła krótka ławka. Jirsak musial zejść i nie ma kogo wpuścić. No tak, jest Łobodziński, ale poza jednym podaniem do Sobolewskiego znów(!) zagrał katastrofalne spotkanie. To jest najlepiej zarabiający piłkarz w Wiśle (brawo Bendarz), a pożytku z niego nie ma żadnego. O desperacji Skorży niech świadczy ostatnia zmiana i wpuszczenie Brazylijczyka Marcelo, nominalnego środkowego obrońcy do ataku. Zakrawa to na kpinę, ale tak niestety w tym roku w Wiśle jest. Skorża woli od Niedzielana (kolejny wysoko opłacany), napastnika, byłego reprezentanta Polski wpuścić obrońcę. Zabrakło dwóch zawodników wnoszących cokolwiek z ławki, napastnika, który mógłby odciągnąć od Brożka jednego obrońcę. Tak, miał on wokół siebie zawsze dwóch obrońców i tylko raz zdołał się urwać. Mecz był dośc brzydki, rwany, dużo było strat z obu stron. Tottenham mimo, że w drugiej połowie miał kilka sytuacji był w tym meczu słabszy. Wisła miała lepsze sytuacje, grała składniej, więcej w jej grze było rozmachu. Szkoda godziny rozpoczęcia meczu, Wisła mogła zrezygnować z pieniędzy od angielskiej telewizji i zagrać o normalnej porze. Szkoda tej szansy bardzo...

Działacze Wisły nastawiają się i czekają z dużymi transferami na przyszły łatwiejszy w pucharach sezon. Mają być inne zasady losowania pucharów i ma być łatwiej o Ligę Mistrzów. Nie dostrzegają jednak, że jest to ostatni sezon Brożka w Wiśle, a bez niego jest to zespół, który będzie miał problemy z zakwalifikowaniem się do pucharów. Nie wierze by Brożek został na anstępny sezon, a by myśleć o dobrym starcie w pucharach trzeba trasnfery zrobić już w styczniu, by ogrywać nowych zawodników. Mam wrażenie, że powtórzy się to co było po odejściu Kosowskiego i Uche, gdy Wisła w pucharach była bezzębna i nie potrafiła nawiązać walki ze słabym Anderlechtem, nie mówiąc o koszmarnej serii Valerenga, Tbilisi, Ateny, Guimares. Nie wierzę, że mają kogoś na oku kto go zastąpi. Takiego zawodnika po prostu nie ma, wyjściem jest zakupienie za pieniądze z transferu Brożka KILKU obiecujących napastników, a znając Wisłę na nic takiego nie można liczyć. Znów będą frustrujące sezony dla krakowskich kibiców. Brożek cały czas upewniał o swoim talencie, w tej chwili Wisła nie ma nikogo obiecującego. Może obrońca Kowalski, może Małecki, choć akurat na niego nie stawiałbym mocno. To samo Ćwielong, który od dwóch lat się nie rozwija i raczej w samej Wiśle już nie zaistnieje.

LECH
Po końcowym gwizdku Lech-Austria Arboleda kleknął i się popłakał. Radość, radością, ale znajmy proporcje. Ani nie było to zwycięstwo w jakichś cudownych okolicznościach (np grając w 10tkę), ani nie pokonali nikogo godnego uwagi. Lech awansował w męczarniach z drużyną, którą powinien dwa razy na luzie pokonać. Może ktoś powiedział Arboledzie, że gra jest o awans do LM, w każdym innym przypadku jest to niepoważne zachowanie. Nie chce umniejszać sukcesu Lecha, bo przecież grupy Pucharu Uefa są dla nas niemal niedostępne. Każdy awans narodził się w okropnych bólach. Amica w karnych, Wisła i Lech w ostatnich minutach. Świadczy to o fatalnym poziomie polskiej piłki ligowej, która żyje mrzonkami o Lidze Mistrzów, a nie potrafi zaistnieć w traktowanym po macoszemu przez kluby z silnych lig Pucharze Uefa.

Teraz kolej na 4 spotkania w grupie i sądze, że z każdym Lech zawalczy. Patrząc po meczach z Austrią moga być cztery porażki, mogą też być same zwycięstwa. Na pewno będą to ciekawe mecze na kogo by Lech nie trafił. Ofensywnie jedna z ciekawszych drużyn w Europie, defensywnie jednak do sporej poprawy. Przestoje w grze, widoczny kolejny raz brak lidera na boisku; kogoś kto, gdy dzieje się źle pociągnie drużynę. Przy stanie 1:1 Lech grał bardzo źle i tylko szczęśliwej bramce zawdzięcza, że wyszedł z marazmu. Stracona bramka w pierwszej akcji(!) po jej strzeleniu (dogrywka) także pokazuje, że Smuda ma aż nadto pracy ze swoimi piłkarzami. Lech to ciekawa drużyna i powinna zawalczyć o wyjście z grupy.