czwartek, 22 maja 2008

Szkoda Chelsea

Przykro było widząc pokonaną Chelsea. Twierdzę, że przy odwrotnym wyniku nie byłoby tak wzruszającej reakcji piłkarzy Manchesteru. To piłkarzom Chelsea bardziej zależało, a w szczególności największemu przegranemu Johnowi Terry'emu. Mimo, że to zdaniem wielu sztuczny twór, drużyna powstała głownie dzięki pieniądzom to dla mnie moralnym zwycięzcą finału jest właśnie Chelsea, gdyż tworzą ją naprawdę świetni ludzie. Wątpie, czy zobaczylibyśmy taką rozpacz u piłkarzy ManU jak u ich kolegów z Chelsea. Ronaldo by się rozpłakał, ale on to robi przy każdej okazji. Po reszcie by to spłynęło...
W niczym to jednak nie umniejsza wielkiego sukcesu drużyny Alexa Fergusona. W sukces, który przyznam się nie wierzyłem, aż do ostatniego wykonanego karnego. Jeśli w następnym sezonie bez C.Ronaldo (nie chce sie wierzyć, że zostanie) ManU obroni tytuł to diametralnie zmienię swą opinię o tym zespole. Co tu dużo mówić, fanem Alexa i spółki to nie jestem...

Rzuty karne to element współczesnego futbolu, ale nie zawsze umiejętności decydują o tym kto je strzela dobrze, a kto nie. Wszystko jest w charakterze, reagowaniu na presję, radzeniu sobie ze stresem. Wybór Fergusona stawiającego na Ronaldo to była bardzo niemądra decyzja. Karnych ten fircyk nie powinien nigdy strzelać. Widać jednak, że bierze się za nie z najwyższą gorliwością to i można założyć, że kilkanaście następnych też przestrzeli (w tym te najważniejsze). Nie z braku umiejętności oczywiście, po prostu nie wytrzymuje psychicznie, takie sytuacje go przerastają. Avram pierwszą piątkę wybrał znacznie lepiej i tylko pech przeszkodził Terry'emu w zapewnieniu Chelsea zwycięstwa. Znowu jeśli chodzi o Anelkę, to jeśli tylko miałby strzelać powinien robić to jak najpóźniej. Piłkarz ten mimo, że posiada niewątpliwy talent to jest zawodnikeim pozbawionym charakteru, który gra tylko dla siebie (nie mylić z grą pod siebie) i było wiadomo, że do karnego podejdzie z właściwą dla swojej osoby nonszalancją. Odkąd pamiętam zawsze sprawiał wrażenie, że na boisku on gra własny mecz i nie do końca wie co znaczy słowo zespół...

Brak komentarzy: