środa, 15 października 2008

Słowacja słaba u siebie

Kibice Słowaccy bojkotują mecz z Polską z powodu korpucji w ich piłce Na dziś nie sprzedano więcej niż 1000 biletów. Grozi więc nam atmosfera piknikowa, która nigdy nie służyła naszemu zespołowi. Oczywiście to może równie dobrze zadziałać w drugą stronę. Mimo wszystko należy żałować, że mecz się nie odbędzie przy pełnych trybunach..

Wbrew pozorom to będzie równie ciężki mecz co z Czechami. Słowacy od dwóch ostatnich eliminacji wyraźnie się podnoszą. My mamy Błaszczykowskiego, a Słowacy kto wie, czy nie bardziej utalentowanego Hamsika (Napoli). W napadzie nasi sąsiedzi mają nękanego kontuzjami Mintala i Roberta Vittka, dwóch bardzo utalentowanych piłkarzy. Obydwaj mają bardzo duże doświadczenie wyniesione z Bundesligi (pierwszy był nawet królem strzelców). Vittek niedawno przeszedł do francuskiego Lille, ale jest to napastnik na jeszcze mocniejszy klub. Bardzo silny, dysponujący dokładnym, plasowanym uderzeniem. Jeśli go powstrzymamy, powinno być dobrze. Jest jeszcze groźny pomocnik Szestak z Bochum, który prawie wylądował w naszym Lechu (będąc przy polskim wątku należy wspomnieć o napastniku Jakubko, byłym piłkarzu Legii Warszawa). Cała reszta to anonimowi na dziś piłkarze, coś jak nasi tyle, że oni nie awansowali trzy razy z rzędu do wielkich imprez i są znacznie mniej doświadczeni.

Słowacy to dziwny zespół, znacznie lepszy na wyjazdach. Potrafili pokonać Walię na wyjeździe 5:1, by u siebie z nią przegrać 2:5. Podobnie z Niemcami - u siebie porażka bezdyskusyjna 1:4, a na wyjeżdzie zażarty bój i minimalna wygrana Niemców 2:1. Wynika to z faktu, że jest to zespół znacznie lpeiej czujący sie w kontratakach. Wygląda na to, że będziemy świadkami bardzo podobnego widowiska do meczu z Belgią w ubiegłych eliminacjach oni także za grosz nie potrafili przeprowadzić ataku pozycyjnego. Będzie to mecz w którym zadeycduje jedna, jedyna akcja. Polacy są faworytami i każdy inny wynik aniżeli zwycięstwo będzie porażką. Jeśli nie stracimy pierwsi gola pewnie nie przegramy.

Brak komentarzy: